Kampania, jak żadna inna
Tegoroczna kampania wyborcza miała stać pod znakiem merytorycznych dyskusji, konkretów i prawdziwych projektów reform, nie zaś wyścigu PR–owców, którzy są mistrzami w kreowaniu osobowości.
I choć na dobre się jeszcze nie zaczęła, już widać efekty tego nowego podejścia do tematu. Bo choć ustawa ma blokować agitację wyborczą na billboardach, politycy, także w Rybniku, i tak się na nich pojawiają – w tym wypadku jednak w innej zupełnie roli.
Bezpieczne wakacje
Tego typu akcję na billboardach rozpoczął niedawno Marek Krząkała z PO. Na wjeździe do Rybnika od strony Czerwionki–Leszczyn lub Raciborza stoją tablice promujące rozdawane przez posła katy I–C–E. – Ogółem mamy 4 takie tablice. Nasza akcja trwa od ponad roku. Przekazujemy karty przede wszystkim dzieciom i młodzieży. Teraz z pomocą tych billboardów chcemy wszystkich zachęcić do odebrania dokumentu. Ogółem wydaliśmy już ich prawie 60 tysięcy w ciągu całej akcji – mówi Łukasz Kłosek, dyrektor biura posła PO. Czym jest I–C–E? To karta „in case of emergency”. Wypełniamy ją numerami, których właściciele mają być powiadomieni o naszym stanie zdrowia, np. po wypadku. Dlaczego jednak billboardy z tak ważną inicjatywą pojawiają się dopiero teraz – z początkiem czerwca, w dodatku przed wyborami parlamentarnymi? Marek Krząkała podpisany jest jako „poseł naszego regionu”, co brzmi trochę jak hasło wyborcze. Również kolory na tablicy przywodzą na myśl partię Marka Krząkały. –Billboardy mają na celu promocję akcji szczególnie w okresie licznych wakacyjnych wyjazdów. My po prostu chcemy nagłośnić ważną akcję i dziwię się, że ludzie nazywają to kampanią wyborczą – komentuje Łukasz Kłosek.
SLD dla zdrowia
Nie mniej ciekawa i ważna jest akcja rybniczanki, która w ostatnim czasie zaistniała w szeregach SLD. Magdalena Ogórek, przyszła „numer 2” na liście lewicy, promuje akcję „Twoje zdrowie – Twój wybór”, w którą zaangażowała nawet Edytę Pazurę. Odkąd jednak potwierdziła się wiadomość o obecności rybniczanki na liście SLD, lokalni politycy i działacze poddają intencje akcji w wątpliwość. Pytania mnożą się w nieskończoność. Dlaczego akcję w Rybniku promują plakaty, na których widnieje nie „twarz akcji”, czyli Edyta Pazura, a właśnie Magdalena Ogórek. Dlaczego ta akcja wypłynęła dopiero teraz? I chyba najciekawsze pytanie – dlaczego kwiat (tulipan) widniejący na plakacie do złudzenia przypomina dwójkę. Tulipany są symbolem sławy, lecz nie o to w tej akcji chodzi – zapewnia pomysłodawczyni i koordynatorka. – Ja nie wiem, jakimi kryteriami się kierują ludzie, którzy tak oceniają akcje promujące zdrowie, ratujące życie. Jeśli przynajmniej jedną z tych pań, które przyszły na badanie, udało się dzięki tej akcji uratować, to nie interesuje mnie, jak ludzie na to patrzą – tłumaczy Magdalena Ogórek. – Sama straciłam mamę, która zachorowała na raka i przegrała walkę – dodaje. Jak przyznaje Magdalena Ogórek, rozumie wątpliwości względem terminu rozpoczęcia akcji, jednak pewnych kwestii organizacyjnych przeskoczyć się nie da. – Jako, że częściowo zawodowo funkcjonuję w Warszawie, a częściowo tutaj, załatwienie pewnych rzeczy zabrało trochę czasu. Jednak kiedy już udało się wszystko ustalić i zorganizować i kiedy wsparła nas fundacja Kampus, wszystko ruszyło – mówi organizatorka akcji. – Wszyscy zaangażowani ani myślą przestawać, pani Edyta Pazura dalej chce udzielać się z nami, więc już myślimy o nowych terminach i miejscach odwiedzin mammobusu. Chciałam zacząć wszystko od mojego regionu, co się udało. Teraz myślimy nad poważnym rozszerzeniem akcji – dodaje Magdalena Ogórek.
Mogą czy nie mogą?
Ustęp czwarty artykułu 110. Kodeksu Wyborczego mówi: „zabrania się umieszczania plakatów wyborczych o powierzchni większej niż 2 m kw.”. Jest to wynik działań, mających na celu zniesienie walki na billboardy, jaką mieliśmy okazję oglądać cztery lata temu. Jednak, czego artykuł nie określa, billboard kandydatów nie koniecznie muszą mieć charakter polityczny. Agitacja to bowiem (według kodeksu) „publiczne nakłanianie lub zachęcanie, do głosowania w określony sposób lub do głosowania na kandydata określonego komitetu wyborczego”. Czy jednak wypada nam narzekać, skoro politycy angażują się w pożyteczne społecznie akcje i tym sposobem chcą zyskać przychylność wyborców?
(mark)