Wolontariusze uczyli się pomocy
Wychowankowie rybnickiego Stowarzyszenia „Razem” wyjechali na Kaszuby, aby uczestniczyć w zajęciach terapeutycznych oraz dać chwilę wytchnienia rodzicom
Dobiegł końca kolejny turnus rehabilitacyjny, zorganizowany przez Stowarzyszenie „Razem” z Rybnika. W tym roku wzięło w nim udział 43 niepełnosprawnych dzieci oraz 40 ich opiekunów – wolontariuszy, którzy gościli w Ośrodku Szkoleniowo– Wypoczynkowym „Stawiska” na Kaszubach.
Turnus odbył się we współpracy z Gdańską Fundacją Dobroczynności, Fundacją „Mały Piesek Zuzi” z Poznania oraz Specjalnym Zespołem Szkolno – Przedszkolnym z Rybnika. Spokojne otoczenie i znakomicie przygotowane przez terapeutów zajęcia sprzyjały społecznej i ruchowej rehabilitacji niepełnosprawnych dzieci oraz ich wypoczynkowi. Realizacja tych zadań możliwa była między innymi dzięki funduszom pozyskanym w projekcie „Branie wypełnia ręce, dawanie wypełnia serce” opracowanym przez wolontariuszy i członków Stowarzyszenia „Razem”, a dotowanym przez Miasto Rybnik.
Terapia sztuką
Podczas zajęć z arteterapii i muzykoterapii prowadzonych podczas wyjazdu, dzieci mogły doświadczyć rozwijającego kontaktu ze sztuką, teatrem i dźwiękiem. – Oni są niesamowici – mówią o osobach niepełnosprawnych arteterapeutki Aleksandra Bugla i Danuta Muras. – W sztuce nie prezentują swojej niepełnosprawności, ale siebie samych, takich, jakimi są naprawdę: wrażliwi, indywidualni, postrzegający świat na swój własny, oryginalny sposób – tłumaczą. Dzieci i ich opiekunowie z oddaniem wcielali się więc w indiańskich wojowników i nieustraszonych piratów. Było przy tym mnóstwo śmiechu i zabawy, ale i pracy nad przygotowaniem strojów i makijaży. Wiele radości podopieczni zawdzięczają też zajęciom prowadzonym przez muzykoterapeutę, Mariana Graniecznego oraz zajęciom fizjoterapii i dogoterapii (terapii ze szkolonymi psami).
Rodzice odpoczywali
Odbył się również piknik integracyjny „Gwiazdy dzieciom”, zorganizowany przez Gdańską Fundację Dobroczynności i Stowarzyszenie Oliwskie Słoneczko. Podczas pikniku wszyscy bawili się w rytm muzyki Stana Borysa, Małgorzaty Stankiewicz czy Conrado Yaneza, którzy wystąpili specjalnie dla uczestników turnusu i okolicznych mieszkańców. – Organizowany od lat turnus to fantastyczna forma wypoczynku dla dzieci i ich rodziców. Dla tych ostatnich przejęcie rodzicielskich obowiązków przez wolontariuszy to nieraz jedyny czas w roku, kiedy mogą odpocząć od konieczności opieki nad swoimi pociechami – twierdzą wolontariusze. W tym roku na obóz pojechała pielęgniarka Alicja Granieczna, która cały czas trwała w pogotowiu, podobnie jak wolontariusze, którzy w trakcie wyjazdów raczej pracują i uczą się niż odpoczywają. – Całymi dniami (i nocami) ćwiczyliśmy więc naszą cierpliwość, konsekwencję, umiejętność panowania nad emocjami i ponoszenia odpowiedzialności za powierzonych nam podopiecznych. To nieprawda, że nie zapłacono nam za pobyt. Otrzymaliśmy buziaki, uśmiechy i przytulańce w liczbie bliżej nieokreślonej – podkreślają wolontariusze.Pozytywnie o obozie i jego uczestnikach wypowiada się również Danuta Reclik, wieloletni oligofrenopedagog. – To niespotykane, iż w dzisiejszych czasach młodzi ludzie potrafią zupełnie bezinteresownie zająć się człowiekiem słabym, niepełnosprawnym. Wolontariusze żyjąc tutaj, uczą się życia – stwierdza Danuta Reclik.
Film trafi do szkół
Krzysztof Chełstowski, kierownik turnusu i prezes Stowarzyszenia „Razem” podkreśla, iż dużo jest jeszcze do zrobienia. – Chcemy uświadomić młodym ludziom, jak wiele osób czeka na naszą pomoc, i że pomaganie to nie tylko wyrzeczenia. To przede wszystkim satysfakcja i radość z tego, że czynimy życie innych lepszym – zapewnia. – Podczas turnusu nakręciliśmy film. Pokazujemy w nim nasze turnusowe życie. Chcemy prze niego uświadomić innym, że osoby niepełnosprawne są wśród nas i potrzebują tego co my, tylko nie zawsze są w stanie samodzielnie zaspokoić swoje potrzeby. Film trafi do szkół, uczelni wyższych i innych miejsc, w których możemy liczyć na pozytywny odzew. Zakasaliśmy rękawy i zaczynamy wywoływać prawdziwą epidemię pomagania! – dodaje.
Barbara Rabiej