Kilka prawd o Ślązakach
Filmowy felieton „Być Ślązakiem to powód do dumy” zdobywa na popularności.
– W obrazie chcemy pokazać wartości, którymi Ślązacy kierują się w życiu, i z których są bardzo dumni. – mówi Łukasz Głąb, który w realizacji pełnił funkcję reżysera i kierownika produkcji. Ten absolwent Wydziału Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego, pracujący wcześniej m.in. jako drugi reżyser serialu „Ojciec Mateusz” dla TVP, stworzył dokument z Adamem Gizą, rybniczaninem pracującym jako prezenter w Telewizji Silesia, uczestnikiem reality–show „Dzień dobry pogoda” stacji TVN. Swój krótki film zaprezentowali premierowo 15 września w Rydułtowskim Centrum Kultury Feniks. W felietonie występują Grzegorz Poloczek, członek kabaretu RAK, Piotr Kupicha, wokalista i lider zespołu Feel, Rafał Kryla, tancerz znany z You Can Dance, Dariusz Niebudek, aktor Teatru Rozrywki, Lucjan Czerny, śląski aktor, miejscowy zespół Bloo, Remigiusz Rączka, telewizyjny kucharz z Wodzisławia, a także gość specjalny – Franciszek Pieczka. Legendarnego aktora co prawda nie oglądamy na ekranie, natomiast recytuje fragment przejmującego tekstu o Śląsku. Zdjęcia kręcone były na osiedlu Nikiszowiec w Katowicach. Stąd na ekranie oprócz sław pojawiają się również mieszkańcy katowickiej dzielnicy. – Chcieliśmy pokazać, te wartości Ślązaków, które powodują, że grupa ta czuje się inna od reszty polskich obywateli. Szukaliśmy cech, które najlepiej charakteryzują pozytywne oblicze Ślązaków – opowiada Adam Giza odpowiedzialny w projekcie za scenariusz oraz prowadzący dokument.
Sam Łukasz Głąb pochodzi z Jarosławia na Podkarpaciu. Jak mówi, zakochał się w Śląsku podczas studiów w Katowicach i przeprowadza się do tego miasta. – Znajomi z Krakowa czy Warszawy dziwili się. Mówili, przecież tu są tylko kopalnie i brudne powietrze. Kiedy im powiedziałem, że przeprowadzam się z Krakowa, pięknego, artystycznego miasta, w którym spędziłem 8 lat, pytali mnie, co w tym widzisz. To tknęło mnie do nakręcenia tego filmu i pokazania go w całej Polsce – mówi reżyser.
Filmowanie w terenie trwało dwa dni. Twórcy kręcili aparatem fotograficznym w jakości Full HD, a nie kamerą. Te zabiegi miały udowodnić, że można kręcić szybko, bez wielkich nakładów finansowych. Autorzy zamierzają zainteresować filmem ogólnopolskie telewizje, tak, aby zobaczyło go jak najwięcej osób.
(tora)