Na dwóch kółkach w bajeczne zakątki
Członkowie stowarzyszenia „Sumina” i nie tylko rodzinnie pozwiedzali najciekawsze miejsca Przegędzy, Palowic i Szczejkowic.
SUMINA, CZERWIONKA–LESZCZYNY. Słoneczny sobotni poranek 17 września zapowiadał tak samo ciepły i pogodny dzień. Był to więc idealny czas na długo oczekiwany IV Rodzinny Rajd Rowerowy Stowarzyszenia „Sumina”.
Uczestnicy rajdu wyjechali autokarem spod OSP Sumina. Za nimi udał się samochód transportujący rowery do Rybnika–Kamienia. Na miejscu spotkali się z przewodnikiem – członkiem Stowarzyszenia Sumina – Aleksandrem Żukowskim, który jak się wkrótce okazało miał przygotowane dla wszystkich wiele atrakcji. Blisko 40–osobowa grupa turystów ruszyła na swoich rowerach szlakiem pełnym tajemnic przyrodniczych oraz technicznych. – Co raz zatrzymywaliśmy się w szczególnych miejscach, by posłuchać jak nasz przewodnik z zadziwiającą łatwością, przepełniony pasją opowiada o miejscach, ludziach i wydarzeniach tworzących historię tych ziem.
Zaczęliśmy od zadumy i pochylenia się nad historią czasów II wojny światowej, w miejscu upamiętniającym „marsz śmierci” więźniów obozu koncentracyjnego Auschwitz w styczniu 1945 roku. Na trasie rajdu biegnącej z Kamienia, przez Przegędzę, Szczejkowice i Palowice obejrzeliśmy XIX–wieczny tunel pod koleją, jechaliśmy dawnym nasypem kolejowym zwanym „Starą Baną”, byliśmy w obrębie siedlisk bobra europejskiego, podziwialiśmy pochodzący sprzed około 180 tys. lat Głaz Oskara Michalika, który jest pomnikiem przyrody – wspomina Adam Wawoczny, prezes Stowarzyszenia „Sumina”.
Palowickie „jeziora”
Przed południem rajd dotarł do polany na Kanetowcu w Przegedzy, gdzie czekała na wszystkich ciepła kawa i herbata oraz słodki poczęstunek. Kolarze poznali także historię tego miejsca, w którym posadzono świerk Benedykta XVI oraz na wkopanej w 2010 roku kapsule czasu postawiono kamień upamiętniający wybitnego botanika i i przyjaciela lasu, właśnie Oskara Michalika. – W dalszą podróż wyruszyliśmy w kierunku Przegędzy i Szczejkowic. Przejechaliśmy nad autostradą A1 pomiędzy węzłem Rybnik i Świerklany, a następnie pomknęliśmy leśnymi ścieżkami do Szczejkowic i Palowic. Zatrzymaliśmy się przy leśnym źródełku, gdzie czysta i zimna woda, na bieżąco badana, przyciąga nie tylko miejscowych, ale i turystów. Wyjeżdżając z głębi lasu, znaleźliśmy się jakby setki kilometrów na północ. Czuliśmy się jak na Mazurach. Krajobraz Pojezierza Palowickiego niczym nie ustępuje widokom jakie znamy ze zdjęć czy pocztówek ukazujących mazurskie krajobrazy – komentują uczestnicy rowerowej imprezy.
Zwiedzili zabytki techniki
Rajd zatrzymał się nieopodal stawów Garbacz i Gichta przy starej ceglanej wieży wyciągowej dawnej huty Waleska, gdzie pozyskiwano niegdyś żelazo z rudy darniowej. Obiekt ten będący w zarządzie PTTK Oddział w Żorach, wpisany jest do szlaków zabytków techniki. Objeżdżając kolejne rozlewiska stawów palowickich, rowerzyści dotarli do miejsca docelowego, gdzie w altanie leśnej w Palowicach przywitał ich bardzo gościnnie tamtejszy sołtys Bernard Strzoda. Dla wszystkich uczestników rajdu leśnicy z Leśnictwa Woszczyce przygotowali ognisko, na którym ekipa logistyczna rajdu przygotowała ciepłe kiełbaski. Podsumowując tegoroczny rajd rowerowy, uhonorowano przede wszystkim wszystkich najmłodszych, którym wręczono niespodzianki. Każda rodzina biorąca udział w rajdzie otrzymała również użyteczne prezenty ufundowane przez Powiat Rybnicki. Niedługo po godz. 16.00 wszyscy bezpiecznie wrócili do Suminy. Uczestnicy przejechali w sumie 25 kilometrów.
(ska), „Sumina”