Port Lotniczy Rybnik
Plany lotniska biznesowego w Rybniku nabierają kształtu.
Być może będzie to najważniejsza inwestycja miasta. Być może Rybnik stanie się regionalnym centrum biznesowym. Być może uda się ożywić lokalną gospodarkę oraz transport i infrastrukturę komunikacyjną. Być może. Na to jednak muszą znaleźć się pieniądze.
Gotartowice w zawieszeniu
O porcie lotniczym w Rybniku mówi się od dawna. Przedstawiano już różne wizje realizacji tego projektu, łącznie ze skierowaniem pasa startowego w kierunku Kłokocina. Tym razem jednak okazuje się, że plany powoli zaczynają się urzeczywistniać. – Póki co jesteśmy na etapie projektowania całego obiektu. Szukamy partnerów, zastanawiamy się, jak zrobić to najtaniej, przede wszystkim pozyskując zewnętrzne środki – tłumaczy Adam Fudali, prezydent Rybnika. – Teraz jeśli chodzi o Regionalny Program Operacyjny, tych pieniędzy w zasadzie nie ma – dodaje.
W tym roku miasto wydało już około 3 miliony zł na wykupy terenów pod zabudowę lotniska oraz pas startowy. – Jeżeli udałoby się nam pozyskać środki finansowe, to w przyszłości domy stojące w sąsiedztwie lotniska także zostaną wykupione – komentuje prezydent. Problem w tym, że może się okazać, że miasto środków nie pozyska. – Wtedy będę musiał dać mieszkańcom Gotartowic jasny komunikat, co dalej – czy rezygnujemy z planów rozbudowy lotniska, czy nie – przyznaje prezydent Fudali. – Jesteśmy świadomi, że trzymamy ich w zawieszeniu, gdyż żadne plany rozbudowy domów nie mogą zostać tam zrealizowane – dodaje.
Zawieszenie potrwa jednak jeszcze kilka lat. – Ostateczna decyzja zapadnie w okolicach 2014 roku, wtedy będziemy wiedzieli, jakie będą kryteria i zasady podziału środków z RPO, wtedy też jasne będzie, czy te środki otrzymamy – komentuje prezydent.
Szansa na rozwój
Prezydent Fudali nie ma wątpliwości, że port lotniczy w Gotartowicach będzie ogromnym atutem dla miasta, szansą na pozyskanie inwestorów oraz ożywienie lokalnego rynku. – Gotartowice to miejsce idealne. Kawałek od portu będzie autostrada, zaraz w okolicach lotniska są tereny inwestycyjne Kłokocina – komentuje Adam Fudali. – Lotniska tego typu, które planujemy utworzyć, funkcjonują w całej Europie, cieszą się ogromną popularnością i są nieodzownym elementem rozwoju regionu – dodaje.
Port lotniczy w Rybniku miałby pełnić funkcje lotniska biznesowego. Miałoby ono skomunikować Rybnik i okolice nie tylko z resztą województwa, lecz także z całym krajem oraz tą częścią Europy. – Mówi się ostatnimi czasy bardzo dużo o ustawie metropolitalnej, mającej zrzeszyć centrum naszego województwa. Nie możemy więc sobie pozwolić na izolację i pozostanie w miejscu. To lotnisko będzie szansą na rozwój i konkurencyjność Rybnika w pozyskiwaniu nowych inwestorów – komentuje Fudali.
Nie wszyscy się cieszą
Problem lotniska to nie tylko wielkie nadzieje, ale także obawy. Szczególnie, dla mieszkańców Gotartowic, którzy – jeśli projekt dojdzie do skutku – będą zmuszeniu opuścić swoje domy. – Rozumiemy rozległe plany miasta, trzeba też jednak zrozumieć tych kilkadziesiąt rodzin, które mieszkają przy lotnisku i nie mogą ze swoją działką zrobić nic – komentuje przewodnicząca rady dzielnicy Gotartowice, Mirela Szutka. Gotartowiczanie zapewniają jednak, że ich intencją nie jest hamowanie projektu, który – jak mówi Szutka – jest przecież jedną z najważniejszych inwestycji dla miasta. – Problem w tym, że ostatnie spotkanie z prezydentem Fudalim nic nie wniosło. Przedstawiono nam prospekty, opowiedziano o planach i określono orientacyjne daty, czyli to, co już wiedzieliśmy – komentuje Szutka. – A te rodziny dalej nie wiedzą, na czym stoją, są w zawieszeniu i też trzeba tych ludzi zrozumieć – kończy.
Marek Grecicha