Teraz śpiewają jej 200 lat
Pani Wiktoria Kowalska ze Świerklan w poniedziałek skończyła 101 lat.
Pochodzi z Kołaczyc na Podkarpaciu, ale od ośmiu lat mieszka na Śląsku z córką Heleną. Przeżyła dwie wojny, patrzyła na zmieniające się systemy polityczne i ciężko pracowała na kołaczyckim gospodarstwie rolnym, jednocześnie wychowując ośmioro dzieci. Pani Wiktoria śmieje się, że pamięta nawet czasy, kiedy na polu używało się sierpów, a książki czytano przy świetle świec.
Wielopokoleniowa rodzina
Jubilatka mieszka w świerklańskim domu córki Heleny Szulik, wraz z wnukami i prawnuczkiem. Pod jednym dachem znajduje się zatem czteropokoleniowa rodzina. Na urodziny pani Wiktorii zjeżdżają bliscy ze Śląska, a także ci, którzy mieszkają na Podkarpaciu, w Małopolsce i w Niemczech. – Jesteśmy tradycyjną rodziną i lubimy być razem. Urodziny mamy są ku temu najlepszą okazją. Jak wszyscy się zjadą, to jest wesoło, bo tylko najbliższa rodzina to jakieś siedemdziesiąt osób – mówi Helena Szulik. Istotnie, rodzina pani Wiktorii jest już liczna. Solenizantka ma obecnie sześcioro dzieci, trzynaścioro wnucząt, siedemnaścioro prawnucząt i jedną praprawnuczkę. Najmłodszy jest prawnuczek, który ma niespełna rok. – Między nim, a moją mamą jest sto lat różnicy, ale i tak świetnie się dogadują – śmieje się córka Helena. W tym roku tuż przed urodzinami panią Wiktorię odwiedził wójt Świerklan Antoni Mrowiec wraz z sekretarzem Zbigniewem Kowalczykiem. Z kolei rodzinne spotkanie w świerklańskim domu miało miejsce w dniu urodzin pani Wiktorii, 31 października.
Spokojnie żyć
Pani Wiktoria jest pogodną osobę. Pytana o receptę na długowieczność odpowiada: – Nie denerwować się i żyć spokojnie, bo kłopoty są, ale mijają. Czasem lepiej się wypłakać i przestać się nimi przejmować. Trzeba też pamiętać o zdrowym odżywianiu, jeść dużo jarzyn i owoców – podsumowuje. Zbilansowana dieta jest z pewnością ważnym czynnikiem wpływającym na dobre samopoczucie jubilatki, ale pani Wiktoria ma jeszcze inne sekrety. – Mama zawsze piła napary z liści pokrzywy i innych roślin, które sama zbierała. Dzisiaj ja je dla niej przynoszę. Woli je od herbaty i kawy. Poza tym mama nigdy nie piła alkoholu– mówi córka Helena. Pani Wiktoria zawsze bardzo lubiła czytać książki, jednak od półtora roku jej wzrok nie pozwala już cieszyć się samodzielną lekturą. Teraz córka czyta jej książki i prasę na głos. Rodzina zakupiła również specjalny wózek, dzięki któremu jubilatka może poruszać się pod opieką córki po okolicy. Choć wiek pani Wiktorii czasem daje się we znaki, ta nie traci pogody ducha i z uśmiechem powtarza: – Do 110 nie popuszczę.
(an)