Rybnik murem za Polską
Przy dźwiękach „Gaude Mater Polonia” kilkanaście pocztów sztandarowych weszło przed ołtarz główny Bazyliki pw. św. Antoniego w Rybniku.
I był to jeden z wielu wzruszających momentów obchodów najważniejszego narodowego święta w Rybniku.
Rynek i pomnik
Wszystko zaczęło się przed 10.00 na rybnickim rynku. Wszystko z honorami – wciągnięto flagę państwową, odśpiewano polski hymn. Nie mogło też zabraknąć kwiatów pod tablicami pamiątkowymi na murze rybnickiego muzeum. Uczestnikom nie przeszkadzał mróz, który tego piątkowego poranka poważnie dawał się we znaki. Nie zabrakło najważniejszych figur samorządów lokalnych, parlamentarzystów z naszego regionu, przedstawicieli wszystkich rybnickich służb i instytucji oraz, a być może przede wszystkim, rybniczan. – Idziemy jak żołnierze, idziemy jak żołnierze! – śpiewał ledwo kilkuletni rybniczanin z biało–czerwoną flagą w ręku, niesiony na barkach taty podczas pochodu w kierunku bazyliki. Kondukt ruszył kilka minut po dziesiątej, w rytm marszów odgrywanych przez miejską orkiestrę. Pod pomnikiem Jana Pawła II oddano hołd Papieżowi–Polakowi. W kolejce do złożenia kwiatów stanęli m.in. Bolesław Piecha i Marek Krząkała – tego dnia nie koalicja i opozycja, lecz jak Polak z Polakiem. Później odbyła się msza święta – nie zabrakło „Gaude Mater Polonia” i „Boże, coś Polskę”, nie zabrakło modlitwy i skupienia. Na chwile radości, ale i namysłu przyszedł czas po południu.
Kilar na wieczór
O 16.00 w Muzeum w Rybniku odbył się koncert niecodzienny, bo na wskroś polski – nowoczesny i tradycyjny zarazem. „Rybnickie spotkania z muzyką nową” – to miejmy nadzieję stały punkt ważnych uroczystości. Magdalena Wojciechowska (fortepian) i Tomasz Manderla (skrzypce) wykonali najpiękniejsze utwory Wojciecha Kilara, Henryka Mikołaja Góreckiego, a także Szalonka, Krzanowskiego oraz Gabrysia. Choć na tym wydarzeniu najważniejszych osób miasta i powiatu zabrakło, nie odbiło się to wcale na uroczystej atmosferze.
Uroczystą atmosferą nazwać można zresztą wszystko, co działo się tego dnia w Rybniku. Drogi i chodniki, na co dzień tak zaludnione i głośne, przepełnione były tym razem ciszą i spokojem, a powiewające w oknach biało–czerwone flagi i gdzie niegdzie wywieszone polskie godła zdały się mówić jednym głosem – Rybnik murem za Polską.
(mark)