Studenci mają dość!
Martwy przepis powoduje poważne utrudnienia na kampusie.
Kto choć raz w życiu odwiedził kampus, z pewnością zauważył dwie rzeczy – po pierwsze, miejsce jest malownicze, zostało fantastycznie odnowione i unosi się nad nim duch nauki, po drugie zaś – samochodów jest tam więcej niż studentów. Ci ostatni powoli zaczynają tracić cierpliwość. – Po co ten zakaz, skoro i tak parkuje tutaj połowa Rybnika – mówią.
Martwe prawo
Zakaz oczywiście jest i mało tego – podobno obowiązuje. – Teren teoretycznie jest gminny, praktycznie jednak administratorem kampusu są uczelnie i to od ich polityki zależy, co tam się dzieje tak naprawdę – komentuje sprawę dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Rybniku, Danuta Kolasińska, pod który to zakład teren kampusu teoretycznie podlega. Dyrektor przyznaje jednocześnie, że nieegzekwowanie zakazu wjazdu za wyjątkiem osób z zezwoleniem zależy tylko i wyłącznie od kampusu. – Zakaz ten nadal obowiązuje, niemniej to władze kampusu zobowiązane są zgłaszać tego rodzaju wykroczenia, gdyż są administratorem obiektu i parkingu – dodaje dyrektor ZGM.
Na zakupy, na miasto, do kina
– Nie prowadzimy odrębnej statystyki dotyczącej wystawionych mandatów na rybnickim kampusie – mówi Dawid Błatoń, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Rybniku. – Niemniej od 1 lipca 2011 roku funkcjonariusze na ul. Rudzkiej w Śródmieściu przeprowadzili 47 interwencji (wykroczenia drogowe) z czego wystawili 7 mandatów – dodaje. Można się zatem spodziewać, że część z nich wystawiona była na rybnickim kampusie. Cóż jednak z tego, skoro nie ważne o jakiej porze dnia student przyjedzie na uczelnię (za wyjątkiem godzin późnowieczornych), musi spędzić co najmniej kilkanaście minut w poszukiwaniu miejsca parkingowego. Podczas takich poszukiwań spotykamy Martynę, studentkę trzeciego roku na Uniwersytecie Śląskim. – Zaparkowałam w końcu na samym środku parkingu, tak, by każdy mógł jakoś wyjechać. Wszyscy tutaj tak parkują, bo inaczej się nie da – żali się studentka. – Ogromna część ludzi, którzy tu parkują, nie wygląda na studentów. Idą na miasto, na zakupy, może do centrów handlowych. Ostatnio zaparkowały tutaj na postój dwa autobusy wycieczkowe – dodaje. Rzeczywiście, po krótkiej przechadzce stwierdzamy, że niemal żaden z zaparkowanych samochodów nie ma za szybą włożonego specjalnego zezwolenia na parkowanie na obiektach przynależących do kampusu.
Zezwoleń po prostu nie ma
– Studenci mają prawo parkować na parkingu przy kampusie – poinformowano nas w dziekanacie Uniwersytetu Ekonomicznego. – Nie wydajemy zezwoleń na parkowanie. Kiedyś wydawaliśmy stosowny dokument, jednak odeszliśmy od tej metody – słyszymy. Uczelnie nie są więc w stanie sprawdzić, kto studentem jest, a kto nie jest. Niemożliwe jest więc wyegzekwowanie kary dla parkujących bez zezwoleń, gdyż ten przepis jest martwy. Mieszkańcy i przyjezdni zyskali więc świetnie odrestaurowany i malowniczy parking, studenci zaś – stracili swój przywilej.
(mark)