Kobieta pracująca kochająca anioły
Agnieszka Wrona lepi z gliny, tworzy grafiki, rysuje, maluje i szyje. Anioły i nie tylko.
Mieszka w Świerklanach. Jej przygoda ze sztuką zaczęła się po szkole średniej. – Znajoma powiedziała mi o Państwowym Ognisku Plastycznym im. L. Konarzewskiego Seniora w Rydułtowach. Postanowiłam spróbować i to był świetny początek. Chodziłam na zajęcia z rysunku, rzeźby, grafiki, a także z malarstwa czy historii sztuki. Najbardziej wciągnęła mnie wtedy grafika i rzeźba. Tworzyłam potem maski i postacie z drewna, ale dopiero niedawno odkryłam, że łatwiej mi tworzyć w bardziej plastycznym materiale, jakim jest glina. To takie tworzywo, które trzeba wyczuć, ale jak się to zrobi, pomysły przychodzą same – mówi Agnieszka.
Przypadkowy Anioł
W zeszłym roku pojechała na warsztaty ceramiczne do Skrzyszowa, gdzie jak sama mówi złapała bakcyla lepienia z gliny. Na zajęciach tworzyła różne przedmioty, od zawieszek i glinianej biżuterii po misy, kubki czy patery. Anioł pojawił się ostatniego dnia. – Instruktorka na ostatnich zajęciach pokazała mi jak stworzyć postać anioła. To dało mi ogromną energię i postanowiłam już w domu spróbować zrobić coś podobnego. Lepiłam je, a potem woziłam do Skrzyszowa, żeby mi je wypalono w specjalnym piecu. Tak powstała moja mała anielska armia. Każdy anioł się różni, każdy jest stworzony z myślą o innej osobie – mówi Agnieszka. Artystka jest jedną z tych osób, które swoją sztuką lubią się dzielić, dlatego bliscy i znajomi często dostają w prezencie wyroby Agnieszki. – Przyznaję, że ciężko mi się rozstawać z aniołami, bo mają dla mnie ogromne znaczenie, ale z drugiej strony to radość obdarowywania. Często zdarzało mi się dawać obrazy czy grafiki na różnego rodzaju imprezy charytatywne, z których dochód był przeznaczany na pomoc dzieciom – tłumaczy.
Kobieta pracująca
Agnieszka śmieje się, że jej droga przypomina karierę kobiety pracującej z serialu „Czterdziestolatek”. – Z zawodu jestem krawcową, ale zawsze ciągnęło mnie do zajęć plastycznych. Trochę szyłam w firmie krawieckiej, ale też pracowałam przy wyrabianiu przedmiotów ceramicznych i zajmowałam się projektowaniem w pracowni witraży. Jak zdarza się okazja zajmuję się też malowaniem dziecięcych buzi na różnych imprezach plenerowych – wylicza Agnieszka. Obecnie artystka przygotowuje wyroby bożonarodzeniowe, które między innymi będzie można zobaczyć na przedświątecznym kiermaszu w jankowickiej Galerii „Jan”. Agnieszka ma również szereg ciekawych planów związanych z jej twórczością. – Mam kilka pomysłów na stworzenie zabawek dla dzieci, a w szczególności materiałowych przytulanek. To będzie eksperyment dla moich synów, którzy nieustannie mnie inspirują do artystycznych działań – mówi Agnieszka. Bartek i Maciek nieraz pomagają mamie przy tworzeniu aniołów. Chętnie pokazują też swoje małe dzieła z masy solnej, wśród których są smoki, słonie i drobne aniołki. – Kto wie, może też złapią artystycznego bakcyla ? – uśmiecha się ich mama.
Anna Górecka