Prezydent Fudali: – Ta sytuacja to kuriozum
Rybnik ma problem z wypłacaniem stypendiów socjalnych.
Miasto otrzymuje pieniądze z budżetu państwa na stypendia socjalne w oparciu o ilość wypłacanych przez OPS zasiłków okresowych. W praktyce oznacza to, że im lepiej funkcjonuje w danym mieście system socjalny, im bezrobocie jest mniejsze, tym mniej pieniędzy na stypendia socjalne miasto otrzymuje. Stypendium szkolne może otrzymać uczeń, w którego rodzinie dochód na jedną osobę nie przekracza 351 zł. W tym roku kryterium to spełniło ponad 540 uczniów. Miasto, wypłacając wszystkim stypendia, będzie na minusie, ponieważ nie otrzyma z Urzędu Wojewódzkiego zwrotu wszystkich poniesionych kosztów. – Jest to rozwiązanie dość dziwne – wspominała prezydent Joanna Kryszczyszyn. – Pomimo sytuacji w mieście i niskiej stopy bezrobocia, potrzebujemy na stypendia socjalne ponad 300 tys. zł. A otrzymamy jedynie 112 tys. zł, gdyż tyle zostało nam obliczone – dodaje.
W praktyce oznacza to, że by spełnić ten ustawowy obowiązek o stypendiach socjalnych, miasto 200 tys. zł wyciągnie z własnej kieszeni. – Sytuacja jest kuriozalna, dlatego bijemy się o to, by pokrywano całość kwoty potrzebnej do wypłacenia wszystkich stypendiów, tak jak miało to miejsce kiedyś – wyjaśnia prezydent Adam Fudali. – Jedną z decyzji ministra finansów zarządzono, że od przyszłego roku właśnie tak będzie finansowana kwestia stypendiów. Nie wiem, czy to prezent mikołajowy, ale chyba okaże się, że samorządy coś z budżetu państwa dostaną – dodaje gospodarz Rybnika.
(mark)