Złom drogi jak nigdy
Ceny złomu szaleją i osiągają wyjątkowo wyskoki pułap. – Złom w Polsce nie był jeszcze tak drogi, a do połowy stycznia może osiągnąć rekordowo wysoką cenę – mówi Przemysław Oleś, prezes Olmetu, jednego z głównych dostawców złomu do polskich hut.
Jeszcze w październiku 2011 roku eksperci przewidywali, że ceny złomu zaczną spadać. Tymczasem stało się odwrotnie. – W tej chwili, w zależności od klasy surowca, ceny przekraczają nawet 1200 zł za tonę. Miesiąc złomowy zaczyna się dziesiątego każdego miesiąca, więc do tego czasu podejrzewam, że ceny jeszcze pójdą w górę – uważa Oleś.
Huty potrzebują złomu
Za sytuację na rynku złomu odpowiada głównie ogromne zapotrzebowanie na ten surowiec i rekordowe ilości stali, które produkują polskie huty. Według danych w listopadzie ubiegłego roku wyprodukowano w Polsce 700 tys. ton. stali. Liderem w tej dziedzinie nieprzerwanie zostają Chiny, które w tym samym miesiącu wyprodukowały 49,9 mln ton stali surowej. Na naszym kontynencie przodują Niemcy z produkcją rzędu 3,5 mln ton. Złom stalowy, obok rudy i dodatków stopowych, jest podstawowym składnikiem materiału wsadowego w hutach. Przy wysokiej cenie zakupu rudy, część hut zmniejsza jej zużycie na rzecz złomu, co powoduje większe zapotrzebowanie na ten surowiec.
Złomu ci u nas dostatek
Według ekspertów rok 2012 będzie dla polskiego rynku jeszcze bardziej udany. – Myślę, że w nadchodzącym roku polska gospodarka zużyje przynajmniej o jedną trzecią więcej stali niż w 2011 roku. Wiąże się to również ze znacznym wzrostem produkcji – przekonuje Przemysław Oleś z Olmetu, jednego z największych złomowisk na Śląsku. Niektórzy czarno wróżą, że przy takim zapotrzebowaniu w kraju zabraknie surowca i huty będą musiały go importować zza granicy. Jednak eksperci uspokajają. – Wyroby ze stali w całości nadają się do ponownego przetworzenia. Przemysł hutniczy nie zwiększa ilości trafiających na składowiska odpadów. Przeciwnie, przede wszystkim utylizuje olbrzymie ilości złomu. Z roku na rok w strukturze produkcji krajowych hut rośnie rola procesu elektrycznego, czyli opartego na przerobie złomu. W ten sposób powstaje już ponad 40 proc. polskiej stali. Ten proces może powtarzać się w nieskończoność – wyjaśnia Przemysław Oleś.
(opr.pm)