Pechowy piątek trzynastego
Dzień 13 stycznia przejdzie do historii pod znakiem zdarzeń drogowych z udziałem ciężkich pojazdów. Do wypadków doszło m.in. w Świerklanach i Rybniku.
Choć piątkowy poranek można było zaliczyć do bardzo pogodnych, była to cisza przed burzą. Około 12.30 w Świerklanach na ul. Wodzisławskiej, tuż przy granicy z Marklowicami, jadący od strony Świerklan kierowca ciężarówki wypadł z drogi prosto na jedną z posesji. Ciężarówka przejechała przez płot i zatrzymała się, łamiąc słup energetyczny. Na szczęście 40–tonowy zestaw nie uderzył w dom, bo mogło się to skończyć tragicznie. Kierowcy nic się nie stało. Na miejsce zdarzenia udali się strażacy z JRG Rybnik, którzy zabezpieczyli pojazd. – M.in. usunęliśmy plamę oleju, który wyciekł z pojazdu – mówi Bogusław Łabędzki, rzecznik prasowy PSP Rybnik. Kiedy jeszcze trwała akcja wyciągania ciężarówki w Świerklanach, z nieba zaczęły spadać pierwsze płatki śniegu. Nie trzeba było długo czekać na efekty śliskiej nawierzchni. Ok. godz. 15.45 w Rybniku na ul. Gotartowickiej doszło do wypadku z udziałem autobusu komunikacji miejskiej z Rybnika. – Jak wynika ze wstępnych ustaleń kierowca autobusu z nieznanych dotychczas przyczyn najechał na tył poprzedzającego go samochodu marki fiat cinquecento, który następnie uderzył w hondę. Kierowca autobusu zjechał na lewe pobocze, uszkodził ogrodzenie posesji i uderzył w ścianę budynku mieszkalnego. W zdarzeniu ranne zostały cztery osoby, w tym 4–letnie dziecko. Ranni mają urazy twarzy i klatki piersiowej, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Kierujący pojazdami uczestniczącymi w wypadku byli trzeźwi – informuje nadkom. Aleksandra Nowara, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Rybniku. Ze względu na to, że autobus uderzył w ścianę budynku, miejsce zdarzenia zbadali także przedstawiciele nadzoru budowlanego wezwani przez strażaków. – Okazało się, że budynek nie nadaje się do zamieszkania, a mieszkańcy udali się do rodziny. Straty oszacowano na 67 tys. zł, z czego 30 tys. to zniszczenia budynku i posesji, a reszta to zniszczenia autobusu – wyjaśnia Bogusław Łabędzki. Utrudnienia w ruchu trwały kilka godzin, akcja wyciągania autobusu trwała do .
(ska)