Radni rozdzielili kasę. Olimpijczyk bez grosza.
Komisja oświaty kultury i sportu rady miasta Rybnika oraz rada sportu opracowały swoje propozycje wysokości stypendiów dla rybnickich sportowców. Mariusz Prudel nie załapał się na te pieniądze – wszystkiemu winny niedoskonały regulamin.
Osobiste sympatie a sprawiedliwy podział
– Rada sportu debatowała nad tym problemem ponad trzy godziny – tłumaczył na ostatnim posiedzeniu komisji OKiS Stanisław Jaszczuk, radny miasta, członek komisji oraz rady sportu. – Doszliśmy do porozumienia, które także państwu przedstawiam do wglądu. Prosiłbym o przyjęcie tych kwot, to naprawdę trudne do wypracowania porozumienie pomiędzy różnymi środowiskami sportowymi – dodał radny. Spora część komisji miała swoje zastrzeżenia co do przedstawionego prze radę sportu zestawienia – inaczej wyobrażali sobie podział 60 tys. zł, które rocznie przeznaczone będą na sportowe stypendia. Przykładowo radny Kołodziejczyk chciał dołożyć Kacprowi Worynie, odjąć szachistom, radny Wojaczek chciał wyrównania stawek dla kolarzy, a radny Henryk Cebula, nie będąc członkiem komisji, promował kolarski klub MTB-Silesia, w którym działa. Głośno mówi też o tym, że od pewnego czasu w rybnickim sporcie rządzi silne lobby.
Judocy dostają najwięcej?
Według Henryka Cebuli najbardziej faworyzowani przez radę sportu są właśnie judocy. – W zeszłym roku żaden przedstawiciel tego sportu nie dostał stypendium niższego niż 250 zł miesięcznie. Czy to nie dziwne? – zastanawiał się Cebula. Wywołana Perenc, zeszłoroczna mistrzyni Polski młodzieży, 1. miejsce w Pucharze Europy Seniorów w Borac (w Szwecji), 1. miejsce w Pucharze Polski Seniorów i Seniorek w Skierniewicach, według rady sportu i komisji OKiS otrzyma najwyższe stypendium – 570 zł miesięcznie. Wspomniany już wyżej Kacepr Woryna – 100 zł. Wniosek formalny Stanisława Jaszczuka o zatwierdzenie propozycji rady sportu został jednak przegłosowany. Przy siedmiu głosach przeciw i siedmiu za, głosem decydującym był głos przewodniczącego – Anny Gruszki.
Zmiany w regulaminie
Większość członków komisji zwróciła uwagę na cyfrę „0” przy nazwisku najważniejszego w zeszłym roku sportowca z Rybnika – Mariusza Prudla. Przyszły olimpijczyk nie załapał się na żadne kryterium ze względu na taką, a nie inną formę regulaminu. O zmianę w nim wnioskował Piotr Kuczera, radny PO. Choć radni entuzjastycznie przyjęli proponowane zmiany, prezydent Ewa Ryszka ostudziła emocje. – Możemy rozszerzać kryteria, tylko należy pamiętać, że aby komuś dać, trzeba skądś odjąć te pieniądze – mówiła z–ca prezydenta. Propozycji zmian w kwestii rozdzielania pieniędzy na stypendia było zresztą kilka. Radny Jaszczuk zaproponował, by to kluby same decydowały, komu z danej im puli przekazać pieniądze. Ostatecznie jednak zadecydowano, że podczas kolejnych obrad rady sportu obecnych będzie trzech członków komisji OKiS, w celu wypracowania lepszych ustaleń. Jakiekolwiek wnioski nie płynęłyby z obrad komisji, ostateczną decyzję i tak podejmuje prezydent Adam Fudali. A ten już teraz zapowiada, że zastanawia się nad uhonorowaniem Mariusza Prudla. Wspomina też: – Już teraz mogę powiedzieć, że jakkolwiek tych pieniędzy nie podzielę, i tak będzie źle. I tak ktoś przyjdzie i będzie pokrzywdzony.
(mark)