Transport żywych zwierząt musi się zmienić
Ponad milion głosów zebrano pod europejską petycją w sprawie maksymalnego czasu transportu zwierząt przeznaczonych do uboju. Obecnie czas transportu może wynosić nawet kilka dni. Inicjatorzy akcji – Intergrupa Parlamentarna na rzecz ochrony zwierząt w Parlamencie Europejskim pragnie, by było to maksymalnie osiem godzin. W Polsce inicjatywę wspiera Klub Gaja. Udało się zebrać ponad 4 tys. podpisów.
Zbiórka podpisów wśród obywateli zakończyła się 5 stycznia. Wśród europarlamentarzystów trwa do 15 marca. Do tej pory swój podpis złożyło 119 posłów, jednak zamierzeniem inicjatorów jest tutaj liczba 378. Tylko wówczas petycja stanie się oficjalnym dokumentem, który będzie brany pod uwagę. Biorąc to pod uwagę, Klub Gaja apeluje do zwolenników takich rozwiązań o zapytanie polskich europarlamentarzystów, czy złożyli już swój podpis pod petycją, a jeśli nie to dlaczego?
Długi transport powoduje u zwierząt dotkliwy niepokój, cierpienie, a nawet śmierć. Firmy zajmujące się transportem zwierząt nie przestrzegają wielu zasad bezpieczeństwa. Zwierzęta przewożone są w stłoczeniu, to ogranicza im dostęp do świeżego powietrza, wody, pokarmu i znacznie ogranicza minimalny komfort jaki powinny mieć zapewniony. Również kierowcy nie zawsze stosują wymaganą w takiej sytuacji technikę jazdy. Upadki zwierząt nie należą do rzadkości. Te z kolei powodują zranienia, panikę wśród pozostałych zwierząt, a nawet przypadki śmierci. Polska wciąż jest dużym eksporterem żywych koni. Ich transport do zachodniej Europy trwa od 70 do 90 godzin.
Zgodnie z Traktatem Lizbońskim liczba miliona podpisów pod inicjatywą uchwałodawczą zobowiązuje Komisję Europejską do rozważenia proponowanej zmiany w prawie. Klub Gaja dziękuje wszystkim, którzy zechcieli za jego pośrednictwem w ten sposób oddać swój głos na rzecz praw zwierząt.
(r)