Łączą, by nie likwidować
Specjalna sesja rady miasta odbyła się w zeszłym tygodniu i przyniosła liczne zmiany w strukturze oświaty w Rybniku. Magistrat zapowiada, że to nie koniec zmian, opozycja wytyka błędy, mówiąc o doraźnym działaniu i „przyklejaniu plastra na złamaną rękę”.
– Zauważamy, że zbliża się do nas ta fala niżu demograficznego, która może zadecydować o losie pewnych szkół. Dlatego, by przygotować się na tę ewentualność, proponujemy reorganizację w ten sposób, by niczego nie zamknąć, by ta wysoko wykwalifikowana kadra, którą mamy, pozostała w Rybniku – tłumaczyła na ostatniej sesji prezydent Joanna Kryszczyszyn.
Miasta obecnie dysponuje czterema zespołami szkolno–przedszkolnymi. Od pierwszego września będzie ich łącznie osiem. Nowo powstałe jednostki mieszczą się w dzielnicach: Boguszowice Stare, Boguszowice Osiedle, Północ oraz Orzepowice. Za utworzeniem każdej z tych nowych placówek przemawiały różne powody organizacyjne (wspólna kuchnia w obiekcie, połączenie budynków itp.) niemniej celem prymarnym są oczywiście oszczędności. Te same zresztą powody przemawiały za utworzeniem nowego zespołu na szczeblu gimnazjalnym i ponadgimnazjalnym. Gimnazjum nr 11 w Niedobczycach od 1 września będzie częścią zespołu nr 5 przy ul. Rymera. – Dzięki temu, że łączymy jednostki oświatowe, tniemy koszty rzeczowe, a to oznacza, że oszczędzamy – komentuje Kryszczyszyn.
Ile dokładnie miasto zaoszczędzi? Mówi się nawet o 800 tys. zł. I tutaj pojawił się problem, gdyż opozycja w radzie nie jest wysokością oszczędności zachwycona. – To naprawdę nie tak duże środki, jak można by się było spodziewać – komentują radni Platformy Obywatelskiej. – Obawiam się, że jest to tylko doraźne działanie, przyklejanie plastra na złamaną rękę. Teraz wygląda to racjonalnie, jednak pytanie brzmi, czy za rok nie okaże się, że zrobiono nie wystarczająco dużo i oddziały trzeba zamykać – zastanawiała się Monika Krakowczyk–Piotrowska. Urzędnicy zapewniają, że te działania zapobiegną drastycznym cięciom w sektorze oświaty, zapowiadają też, że to nie koniec przekształceń. – Często zmiany statusów szkół to tak naprawdę prawna zabawa, już na przyszłej sesji radni będą zamykać szkołę tylko po to, by ją otworzyć na nowo. Nie dziwmy się, że miasto próbuje wszystkimi siłami ochronić to, co działa dobrze. Mamy świetną kadrę, dobrą ofertę szkół, musimy o to dbać – komentowała Kryszczyszyn.
(mark)