Urzędy pracy pod lupą ministra
Władysław Kosiniak–Kamysz, minister pracy i polityki społecznej, zapowiedział sprawdzenie funkcjonowania urzędów pracy. I choć ma do tego dojść na szczeblu wojewódzkim, wnioski ministra, a w konsekwencji zmiany w funkcjonowaniu, dotkną wszystkich urzędów w całej Polsce.
– To nie ma być miejsce, które odwiedza się, by tylko podpisać listę, ale gdzie aktywnie wspiera się bezrobotnych – mówił o urzędach minister Kosiniak–Kamysz. – System, który funkcjonuje, musi być dostosowany do zmian, jakie zachodzą w Polsce. Trzeba bardziej otwierać się na cyfryzację związaną z poszukiwaniem pracy – wspomniał.
Wydaje się jednak, że rybnicki urząd pracy już teraz funkcjonuje dobrze – częste akcje aktywizacyjne, seminaria i prelekcje oraz targi pracy to tylko niektóre z działań, dzięki którym urząd promuje wśród swych klientów pracę zarobkową. – Oczywiście moglibyśmy zrobić więcej, jednak wiedzą to ministrowie, którzy przewinęli się przez dwadzieścia lat mojej pracy w tym „biznesie” – nadmierna biurokracja wiąże nam ręce. Zbyt wiele papierkowej roboty musimy wykonać, by mieć jeszcze energię, czas i środki, by odpowiednio zaktywizować społeczeństwo – komentuje dyrektor rybnickiego PUP, Teresa Bierza. Dyrektor wspomina także, że ten stan można byłoby naprawić jedną, uproszczoną ustawą. Problem w tym, że środowisko urzędów pracy od lat ubiega się o takie rozwiązanie. – Wiele razy miałam okazję spotkać się na zebraniach z ministrami pracy, przedstawialiśmy nasze problemy i pomysły na naprawę tego stanu rzeczy, póki co jednak bez odzewu – komentuje dyrektor Bierza.
(mark)