Rada nieprzychylna wobec lokatorów
O konflikcie Stowarzyszenia Obrońcy Praw Lokatorów z dyrektorem rybnickiego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, Danutą Kolasińską, pisaliśmy już wielokrotnie, sprawa bowiem ciągnie się od listopada zeszłego roku. Na ostatniej sesji rady miasta miała jednak swój finał – przynajmniej na tym szczeblu.
Skarga bezzasadna
Referujący problem przewodniczący komisji rewizyjnej, Leszek Kuśka, powtórzył tylko to, co lokatorzy zdążyli już usłyszeć na ostatnich posiedzeniach komisji. – Jako, że rada stwierdziła, iż błąd został popełniony nie w wyniku nie udostępnienia informacji publicznej, a zwykłego niedopatrzenia, stanowisko komisji było jednoznaczne – należy uznać skargę za bezzasadną. Dyrektor Kolasińska dopiero na posiedzeniu komisji dowiedziała się, że faktur brakowało. Okazało się, że w trakcie przygotowywania dokumentacji, która była bardzo obszerna pominięto kilka załączników dotyczących budynku przy ul. Piownik 13, co nie było zamierzone – mówił Kuśka. Komisja swoje stanowisko przegłosowała większością głosów, tak samo było też na posiedzeniu rady. Przeciwko byli radni opozycji– czyli klub PO. To oni mieli też najwięcej pytań i wątpliwości.
Opierajmy się na faktach
– Jakim cudem komisja stwierdziła, że działania dyrektor ZGM nie były zamierzone? – pytał wzburzony Bronisław Drabiniok z PO. – Sądzę, że komisja winna opierać się na faktach, a takim faktem jest, że mieszkańcy tych załączników nie otrzymali – dodał. Podobne wątpliwości miała Monika Krakowczyk–Piotrowska, która na komisji rewizyjnej głosowała przeciw przyjęciu stanowiska komisji o bezzasadności skargi. – Głosowałam przeciw, gdyż komisja nie powinna opierać swej decyzji o domniemanych intencjach dyrektor Kolasińskiej. Faktem jest, że od listopada lokatorzy nie otrzymali tych pism i dopiero na prośbę komisji miały zostać one wydane – mówiła.
Odpowiedź koalicjantów była błyskawiczna. – To prawda, lecz proszę wziąć pod uwagę, że lokatorzy, mimo że dane faktury zostały im udostępnione, nadal ich nie odebrali – dokończył Kuśka. Lokatorzy odebrać ich nie chcą, gdyż nie o wyłożenie faktur w siedzibie ZGM chodzi.
Sprawa trwa
– Faktury leżą w ZGM, mamy je odebrać, a powinniśmy dostać je pocztą, tak jak wszystkie inne dokumenty – mówi Lila Ślipek z SOPL. – Gdybyśmy je tak po prostu odebrali, przyznalibyśmy, że sprawa jest załatwiona, a nie jest, bo chodzi już nie o same faktury, a styl działania pani dyrektor i sposób załatwiania spraw – dodaje Ślipek. Stowarzyszenie Obrońcy Praw Lokatorów nie wycofało swej sprawy z sądu administracyjnego, niedawno złożyło też powiadomienie do rybnickiej prokuratury. – Nie możemy się zgadzać na takie traktowanie – mówi Tadeusz Dybała. – Gdyby wszystko załatwione było polubownie, po ludzku, nie siedzielibyśmy na komisji, bo każdy może się przecież pomylić, ale jak widać nie każdy te błędy potem naprawia – dodał po usłyszeniu decyzji komisji o uznaniu skargi za bezzasadną. Sprawa więc trwa nadal, możliwości lokatorów w rybnickim magistracie się jednak wyczerpały.
(mark)