Wchodzi w życie program ochrony bezdomnych zwierząt
Spore zmiany szykują się w sektorze ekologii w naszym mieście.
Komisja jak i rada miasta pozytywnie, choć nie bez oporów, rozpatrzyły projekt uchwały, wprowadzający w życie nowy program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt. Podczas debaty nad projektem nie obyło się bez wyrazów niezadowolenia, iż to nie ludziom, a zwierzętom pomaga się na pierwszym miejscu.
Nie chcę, ale muszę
Zgodnie z zapisem znowelizowanej ustawy zmieniony został artykuł 11a, który zobowiązuje radę gminy bądź miasta do określenia w drodze uchwały, corocznie do dnia 31 marca, program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt. Dotychczas gminy mogły, lecz nie musiały, opracowywać takiego rodzaju program. Z tego też wynika wiele konsekwencji i obowiązków, jak przyjąć na siebie muszą lokalne samorządy. – Zostaliśmy zobowiązani do przygotowania takiego programu oraz uzgodnieniu go z odpowiednimi jednostkami w mieście, łącznie z powiatowym lekarzem weterynarii – mówił Janusz Koper, pełnomocnik prezydenta Rybnika.
Wyłapywać, karmić i szczepić
W gestii gminy będzie zatem, prócz tak oczywistych i od dawna prowadzonych działań, jak finansowanie schroniska dla zwierząt, np. obligatoryjna sterylizacja i kastracja zwierząt oraz zapewnienie miejsca dla zwierząt gospodarskich, czy też dokarmianie kotów wolno żyjących. – Wszystkie te działania są wyszczególnione bardzo dokładnie, o co zadbał lekarz weterynarii. Pierwsza wersja tego projektu dawała nam większe pole manewru w tych przepisach, jednak po ingerencji weterynarza program został wzbogacony o uściślenia co do każdego zadania – mówił Janusz Koper. Całość działań miasta na rzecz zwierząt bezdomnych ma kosztować rocznie 305 tys. zł. Ani złotówki samorządy nie otrzymają z państwowych pieniędzy, mimo że to właśnie ustawa narzuca na nie dodatkowe obowiązki.
Zwierzęta ponad ludźmi?
Kwota ta wzbudziła poruszenie pośród rybnickich radnych. – Problem w tym, że nasze państwo nie poradziło sobie nadal z bezdomnością ludzi, a bierze się za bezdomne zwierzęta. Tutaj chyba jest coś nie tak – dziwiła się radna Anna Gruszka z PiS. Wtórowali jej zresztą inni rybniccy rajcy, także z opozycyjnej Platformy Obywatelskiej. Pewne pomysły mogą wzbudzać śmiech, niemniej często to od pewnych ludzkich zachowań zależy życie albo śmierć zwierzęcia. Przykład? Okno życia dla zwierzaków, które otwarte ma zostać przy rybnickim schronisku. Niechciane zwierzę można będzie zostawić w specjalnie do tego przystosowanym miejscu, zamiast skazywać je na śmierć, przywiązując do drzewa w lesie lub topiąc w rzece. Pytanie tylko, czy takie rozwiązanie zapobiegnie procederowi czy też raczej zwiększy ilość bezpańskich zwierząt?
(mark)