Rybniccy szóstoklasiści o teście
Trudny, łatwy – nieistotne. Ważne, że się odbył i w co najmniej kilku przypadkach zaważy na tym, gdzie rybniccy absolwenci szkół podstawowych będą uczyć się we wrześniu. 3 kwietnia w całej Polsce odbył się test sprawdzający wiedzę szóstoklasistów przed pójściem do gimnazjum. Tygodnik odwiedził SP 11 w Rybniku, by zapytać samych zainteresowanych o wrażenia z testu.
Łatwiejszy od próbnego
Uczniowie klasy 6b nie mają wątpliwości – ogólnopolski test był łatwiejszy od tego, który wcześniej zgotowali im ich nauczyciele. – Test był dość zwyczajny, na pewno łatwiejszy od próbnego – mówi Aneta. Jak wspomina inna szóstoklasistka, Oliwia, zadania na zeszłotygodniowym teście były dość oryginalne. – Była oczywiście matematyka, z polskiego trzeba było napisać opowiadanie i opracować instrukcję. Trudniejsze były na pewno zadania zamknięte, o kinie – mówi. Dla Klaudiusza z 6b największą zagwozdką było jednak zadanie ze zdjęciem. – W tekście opisani byli ludzie, przestraszeni nadjeżdżającym pociągiem. Trzeba było wskazać odpowiednie zdjęcie, pasujące do tego fragmentu – wspomina.
Rzeczywiście, tegoroczni absolwenci podstawówek musieli wykazać się nie tylko wiedzą matematyczną czy zdolnościami pisarskimi, lecz też, a może przede wszystkim, umiejętnością czytania ze zrozumieniem, wyciągania prawidłowych wniosków oraz łączenia faktów. Większość uczniów rybnickiej „jedenastki” podchodzi do testu optymistycznie, a średnia wyników, jakich się spodziewają, oscyluje wokół 35 pkt na 40 możliwych.
Sprawdzian to nie wszystko
W znaczącej większości szkół rybnickich, prócz szóstoklasistów, 3 kwietnia na korytarzach nie było nikogo. – U nas test pisały 94 osoby, reszta szkoły miała odwołane zajęcia. Niemniej, nasze świetlice pracowały normalnie – wspomina Małgorzata Araszczuk, z-ca dyrektora SP 11. O odczuciach swych uczniów mówi zachowawczo, z dystansem. – Wszystko zweryfikuje komisja, bo odczucia to jedno, a wyniki to drugie. Jesteśmy jednak, jak co roku, dobrej myśli – mówi. Tego sprawdzianu oblać się bowiem nie da – jak sama nazwa wskazuje, ma on raczej weryfikować i sprawdzać, a nie oceniać wiedzę szóstoklasistów. Dla niektórych gimnazjów w regionie jest jednak wykładnikiem i może zaważyć na przyjęciu np. do wymarzonej przez ucznia szkoły. – Mamy teraz rejonizację, więc uczniowie tak czy siak trafią do szkół. Jest jednak kilka placówek w regionie, które ustalają sobie ranking wyników z testów szóstoklasistów i według niego przyjmują nowych uczniów – tłumaczy dyr. Araszczuk. Wyniki najważniejszego jak dotychczas testu przyszłych gimnazjalistów poznamy w czerwcu.
(mark)