Ocalić stary cmentarz od zagłady
Grupa mieszkańców wzięła pod opiekę stary cmentarz w dzielnicy. Chce go uratować od zniszczenia i zapomnienia.
LESZCZYNY. Na razie jest ich zaledwie kilkanaście osób. To mieszkańcy Leszczyn i okolic, którzy na szybko skrzyknęli się z zamiarem uporządkowania starego leszczyńskiego cmentarza i ocalenia jego pięknej historii. Stale pogarszający się stan cmentarza budzi niepokój. – Wiele grobów, nagrobków i pomników na naszym cmentarzu prezentuje się dobrze. Widać, że mimo upływu lat „leszczynioki” pamiętają o swoich przodkach. Jest jednak wiele grobów, a wręcz połaci cmentarza zupełnie zapuszczonych. Stałej degradacji ulegają pomniki po osobach ważnych dla Leszczyn. Coś trzeba z tym zrobić – mówi Krzysztof Kluczniok, jeden z inicjatorów akcji ocalenia leszczyńskiego cmentarza. Pierwszą próbę podjęto kilka tygodni temu, uprzątając część nekropoli. Ludzie stawili się z własnym sprzętem i zabrali się do karczowania krzaków i zielska, wycinki gałęzi i zgrabiania liści. Zebrano tego około 30 worków śmieci. W wywózce pomógł proboszcz leszczyńskiej parafii ks. Krzysztof Fulek.
Stary cmentarz to kawał historii dzielnicy. Pierwsze pochówki miały tu miejsce w XIII wieku, a ostatnie pochówki mieszkańców Leszczyn, wcześniej także Przegędzy i Kamienia odbyły się w 1959 roku. – Przez siedem wieków na starym cmentarzu spoczęło kilkanaście pokoleń naszych przodków – mówi Kluczniok. Wielowiekowa tradycja nakazywała chowanie zmarłych wokół miejscowego kościoła. Do początku XIX wieku pod posadzką świątyni chowano księży, znamienitszych mieszkańców oraz dziedziców Leszczyn. Ostatnim, który spoczął pod posadzką kościółka w 1809 roku był właściciel Leszczyn, Gustaw von Laschowsky. Pierwszą osobą pochowaną już na cmentarzu w 1833 roku była jego matka Helena z Prachwitzów von Laschowska. Na terenie nekropolii, od strony ul. Jordanka do dziś istnieje nagrobek „Pani na Leszczynach” – najstarszy, piękny, ale bardzo zaniedbany. W otoczeniu sędziwych lip na centralnym miejscu cmentarza, jako długoletni dobroczyńca parafii spoczywa tu ostatni właściciel Leszczyn, Konrad Bartelt wraz z rodziną. Wybudował m.in.: leszczyński „zomek”, willę na Nowym Dworze i murowaną zakrystię przy kościółku. Niestety fragmenty pomników jego i jego dwóch żon są w coraz gorszym stanie. Przy wejściu na cmentarz, po prawej stronie stoi mocno sfatygowany pomnik Tomasza Wróbla – długoletniego nauczyciela i kierownika szkoły, urzędnikiem stanu cywilnego, miejscowego organisty oraz pierwszego w Leszczynach sędziego rozjemczego do rozstrzygania sąsiedzkich nieporozumień i drobnych wykroczeń. Na starym leszczyńskim cmentarzu spoczywają też żołnierze. Przy płocie niedaleko wejścia po lewej stronie znajduje się grób Ludwika Groborza z Kamienia, powstańca śląskiego poległego w 1921 roku pod Bierawką. Jego nagrobek jest bardzo zaniedbany i nie można już nawet odczytać znajdujących się na nim napisów. W centralnej zaś części cmentarza jest grób Adama Zająca, który zginął 1 września 1939 roku w strzelaninie z wkraczającym do Leszczyn oddziałem Wehrmachtu. Nagrobek jest w niezłym stanie, bo jakiś czas temu był odnawiany. I właśnie to jest główny cel grupki zapaleńców – ocalić stary cmentarz, uratować i odnowić nagrobki, by przywrócić leszczyńskiej nekropolii należną rangę. Na razie w sobotę, 14 kwietnia o godz. 10.00 na starym leszczyńskim cmentarzu odbędzie się kolejna akcja sprzątania. – Zapraszamy wszystkich chętnych wraz z własnym, podręcznym sprzętem – zachęca Krzysztof Kluczniok.
(MS)