Miejsce modlitwy pod starym dębem
Spacerowicze szukający wyciszenia w leśnych ostępach na granicy Świerklan, Jankowic i Marklowic mogą natrafić na niezwykłe miejsce. To kapliczka w środku lasu.
JANKOWICE. W kapliczce znajdują się niezliczone obrazki świętych, a obok na osobnym postumencie stoi drewniany krzyżyk. Jest także ławka dla strudzonych wędrowców. Wielu ze spacerowiczów zadaje sobie pytanie, kto i w jakim celu zbudował kapliczkę? Radnemu powiatu rybnickiego Andrzejowi Kiełkowskiemu, który jest jednocześnie mieszkańcem Świerklan, udało się dotrzeć do autora kapliczki. – Wiedziałem, że takie miejsce istnieje od dawna, jednak dopiero niedawno udało mi się je odnaleźć. Zafascynowało mnie, komu chciało się włożyć tyle pracy w wybudowanie tej kapliczki i jaki był tego powód. Dzięki pomocy mieszkańców udało się ustalić, kto ją wybudował – mówi Andrzej Kiełkowski.
Najpierw stanął dom
Autorem niezwykłego miejsca jest mieszkający nieopodal Piotr Szulik. Budowniczy kapliczki długo utrzymywał to miejsce w tajemnicy, jednak zgodził się opowiedzieć o jego historii. – Był taki czas, że poślubiłem moją żonę i wziąłem się za budowę domu. To był trudny okres, kiedy każdego materiału brakowało i trzeba było włożyć wiele wysiłku w zdobycie potrzebnych elementów oraz w samą budowę. Podołaliśmy temu i w końcu dom stanął. Wtedy dowiedziałem się, że teren na którym skończyliśmy budowę podlega eksploatacji kopalni Jankowice. Mało tego, w lesie pojawiły się uskoki, które niebezpiecznie zbliżały się do naszej działki. To potwierdziło mój strach przed utratą tego, na co tak ciężko pracowaliśmy – mówi Piotr Szulik.
Ktoś wyrzucił obrazki
Autor kapliczki często chodził do lasu, aby sprawdzać, czy osunięcia terenu posuwają się coraz bliżej. Pewnego dnia trafił na, dziś można tak powiedzieć, stertę śmieci. – Podczas jednego pobytu w lesie zauważyłem, że pod starym dębem ktoś wyrzucił jakieś odpady. Zdenerwowałem się, że ludzie zaśmiecają las. Po przyjściu bliżej zobaczyłem, że był tam m.in. stary tapczan. Okazało się, że w tym tapczanie znajduje się dużo świętych obrazków i innych dewocjonaliów. Jako, że jestem człowiekiem wierzącym, postanowiłem zrobić coś, aby te święte rzeczy nie leżały razem ze śmieciami. W ten sposób powstał pomysł zbudowania kapliczki, ale nikomu tego nie zdradziłem – zapewnia pan Piotr.
20 lat temu
Po kryjomu, w tajemnicy przed rodziną i sąsiadami brał taczkę i jechał do lasu z kamieniami. Z tych kamieni wymurował fundament i kapliczkę z prośbą o ocalenie dobytku przed niszczącym wpływem podziemnej eksploatacji. Była jesień 1992 roku, kiedy zakończył budowę fundamentu. Na wiosnę 1993 roku kapliczka została ukończona i na święta Wielkiej Nocy pan Piotr postanowił ujawnić swoją tajemnicę żonie i dzieciom. W kapliczce znalazło się miejsce dla obrazków ze świętymi, a na pobliskim dębie zawisł znaleziony krzyż. Niestety podczas wichury krucyfiks został strącony z drzewa, co skłoniło pana Piotra do zbudowania specjalnego postumentu, na którym krzyż byłby bezpieczny. Marzeniem budowniczego niezwykłego miejsca jest poświęcenie kapliczki przez kapłana, a być może w przyszłości odprawienie w tym miejscu nabożeństwa majowego. Członkowie rady parafialnej już zapowiedzieli przekazanie tej inicjatywy proboszczowi podczas najbliższego spotkania.
Szymon Kamczyk