Kiedy połączenie studzienki z oczyszczalnią?
Radni proszą o rozpoczęcie budowy sieci ze studzienki na Sportowej do oczyszczalni ścieków.
LYSKI, SUMINA. Radny Jan Widenka zapytał na sesji wójta, czy gmina podejmie odpowiednie kroki w sprawie studzienki 29 na ul. Sportowej. Okazuje się, że główną przyczyną zaniechania inwestycji jest brak pieniędzy.
Obecnie studzienka 29 jest ostatnim fragmentem kanalizacji na Sportowej w Lyskach, gdzie ścieki odbierane są za pomocą szambowozu. Inwestycja miałaby połączyć studzienkę 29 z oczyszczalnią. Radny Widenka pytał, kiedy gmina przystąpi do budowy sieci i czy istnieje jakaś dokumentacja. – Jest dokumentacja, ale bez przejścia pod torami – mówił wójt i stwierdził, że oprócz finansów nie ma żadnych przeszkód w realizacji zadania. Szacunkowy koszt inwestycji może wynieść ok. 500 tys. zł. W sprawę zaangażował się także radny Grzegorz Dudek ze Zwonowic. – Czy nie moglibyśmy pozyskać jakichś środków zewnętrznych na tą inwestycję? Z tego co mi wiadomo, gmina stara się pozyskać dofinansowanie na kanalizację bytową. Czy to zadanie nie miałoby szans wejść w zakres tego projektu? Wiem, że blokuje nas sytuacja, że nie mamy na to dokumentacji. To trwa już chyba12 lat – powiedział Dudek. Wójt postanowił wyłożyć kawę na ławę i przedstawił szczegółowo ogląd sytuacji, dotyczącej kanalizacji w gminie. – Przygotowanie dokumentacji dla tego obszaru to nie jest 5 tygodni, czy nawet nie 2–3 miesiące. Myślę, że będziemy szukać pieniędzy, aby zlecić to opracowanie i myślę, że państwo radni zderzą się z tą rzeczywistością. Ja już mówiłem, że mamy przejście pod torami, które funkcjonuje od lat osiemdziesiątych nieformalnie. My próbujemy z kolei przejąć ulicę kolejową, która jest wyasfaltowana od chyba 8 lat. Do kogo się mam poskarżyć? Akurat dzisiaj udzielaliśmy odpowiedzi do posłów Ruchu Palikota, którzy wystosowali do nas zapytanie w jakich tematach nie możemy sobie dać rady z koleją. Odpowiedzieliśmy, że od 8 lat nie możemy przejąć tego, co już dawno powinno być nasze. Myśmy wszystko wymierzyli, wszystkie czynności zostały przygotowane, tylko nie ma woli, żeby to zakończyć. Mamy do zrobienia też podstawowe przejście wodociągowe pod torami na ul. Nowej. Też go nie potrafiliśmy wtedy zrobić, a teraz po prostu nas na to nie stać – powiedział wójt. Radni chcą kontynuować temat, aby wreszcie zakończyć sprawę bardziej ekonomicznym rozwiązaniem niż praktycznie codzienne wywozy szamba. Pojawiły się nawet głosy, aby rozłożyć inwestycję na dwa lata przeznaczając środki po połowie z dwóch budżetów. Radni do sprawy będą wracać na kolejnych sesjach rady.
Szymon Kamczyk