Janusz Korwin–Mikke w Rybniku
Lider Kongresu Nowej Prawicy przyjechał do Rybnika wspierać rybnickich działaczy w walce z strażą miejską. – W różnych miastach straż miejska działa lepiej lub gorzej. Przyjechałem na miejsce i zdębiałem, bo dowiedziałem się, że straż miejska ma 57 etatów – przyznaje Janusz Korwin–Mikke. – To jest jakaś kolosalna, nieprawdopodobna ilość. Koszt jej utrzymania jest dość duży, więc straż miejska jest zbędna. Koledzy z Rybnika mają rację, strażników trzeba zlikwidować, połowę pieniędzy na straż przekazać policji – dodaje polityk.
Rybnicki oddział KNP już od pewnego czasu głośno mówił o potrzebie likwidacji straży miejskiej. W ostatni piątek przeszli do czynów – był to pierwszy dzień zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum ws. likwidacji SM. – Na teraz możemy powiedzieć, że mamy już ponad tysiąc podpisów – mówi Szymon Kempny, koordynator ds. referendum ok. godz. 13.00 w piątek. Janusz Korwin–Mikke zapowiada, że akcja może rozszerzyć się na inne miasta, które – jego zdaniem – podobnie jak Rybnik cierpią na nadmiar etatów strażników z równoczesnym spadkiem jakości ich usług. – W tych miastach, w których straż miejska kosztuje dużo, a działa nienajlepiej, takie referenda są możliwe. Znam miasta, gdzie ludzie są bardzo cięci na strażników – komentuje polityk. – Taka „zaraza” może pójść po Polsce. Nie chcemy, by miasta same to robiły, nie chcemy by np. Warszawa decydowała odgórnie, czy straż miejska będzie czy nie. Po prostu w jednych miastach będzie, w innych nie – dodaje Korwin–Mikke. Już od pierwszych minut pojawienia się stanowiska KNP na rybnickim rynku, punkt cieszył się zainteresowaniem mieszkańców. – Składam podpis, bo nie podoba mi się to, co dzieje się na parkingach. W centrum zaparkować naprawdę trudno w ciągu dnia, a strażnicy są bezlitośni, wydaje mi się, że skupiają się nie na tym, na czym powinni. Nie działają na korzyść, a raczej na niekorzyść mieszkańców – mówi Paweł Dyrda z Rybnika, który jako jeden z pierwszych złożył podpis w piątkowe przedpołudnie. Kongres zebrać musi ponad 11 tys. podpisów, czyli 10 proc. uprawnionych do głosowania w refrendum. Czy się uda? Nie wiadomo – KNP tempo ma na razie dobre, a na zebranie głosów jeszcze niemal 60 dni.
(mark)