Obraz nędzy i rozpaczy
LESZCZYNY. Otwarta z wielką pompą niespełna trzy lata temu ścieżka dydaktyczna w Leszczynach znajduje się w fatalnym stanie.
Ścieżka edukacyjna „Wśród leszczyn i śladów Bartelta” powstała z inicjatywy koła terenowego Ruchu Autonomii Śląska w Leszczynach. Przygotowana merytorycznie i sfinansowana wspólnie przez starostwo powiatowe w Rybniku oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, została oddana do użytku dzieciom, młodzieży oraz mieszkańcom we wrześniu 2009 roku. Jej trasa nie jest długa, jednak na szlaku wiodącym od „leszczyńskiego zomku” zbudowanego w 1883 roku przez Konrada Bartelta do starej szkoły „jedynki” znaleźć można zabytki oraz prawdziwe unikaty przyrodnicze. – Oprócz zamku na trasie ścieżki jest najstarszy budynek szkoły z 1878 roku, zabytkowy cmentarz, krzyż ufundowany w 1858 roku przez leszczyńskiego dziedzica Karola von Richthofena i zabytkowa kapliczka z kamienną figurą św. Jana Nepomucena z początków XIX wieku. Tyle jeżeli chodzi o zabytki – wylicza Krzysztof Kluczniok, jeden z pomysłodawców powstania ścieżki. Po drodze jest również przydworski park, na terenie którego znajduje się wiele bardzo ciekawych gatunków drzew, w tym chyba najpiękniejszy na Ziemi Rybnickiej dąb pomnikowy mający blisko 8–metrowy obwód pnia. Przechodząc ścieżką, spotkać można również zagospodarowany przez Rodzinne Ogrody Działkowe „Pod Dębami” staw z ciekawą florą i fauną. Uwagę przyciągają też okazały i wysoki na 18 metrów platan klonolistny oraz wysoka na ponad 12 metrów wierzba biała. Ścieżką opiekują się uczniowie zespołu szkół specjalnych wspólnie z miejscowymi wędkarzami. To jednak niewiele daje, bo chociaż systematycznie sprzątają teren ścieżki wystarczy kilka dni a nawet godzin, by po ich pracy nie pozostał ślad. Na terenie ścieżki zamontowanych zostało 10 tablic opisujących mijane zabytki i przyrodnicze ciekawostki oraz 20 specjalnych strzałek wskazujących trasę przemarszu. Niestety jej obecny stan ani nie napawa dumą, ani nie zachęca do spacerów. Ktoś ukradł wszystkie strzałki, a część tablic jest poważnie uszkodzona. Niektóre szkody to efekt działalności miejscowych wandali. Problem stanowi też kładka nad ciekiem, która w zamyśle miała być uatrakcyjnieniem, a okazała się utrapieniem. Twórcy ścieżki apelują o przywrócenie jej do stanu używalności. Szkoda, by jedno z atrakcyjniejszych miejsc w centrum betonowego osiedla zamiast cieszyć przedstawiało sobą obraz nędzy i rozpaczy. – Ze swej strony deklarujemy pomoc przy wszelkich działaniach konserwujących oraz uatrakcyjniających ścieżkę. Ta ścieżka ma wielką wartość dydaktyczną i przyrodniczą. Warto więc o nią zadbać – stwierdza Krzysztof Kluczniok.
(MS)