Nieobiektywnie: Najprawdopodobniej jest to bez sensu
W niedzielę rybniccy piłkarze rozegrają kolejny mecz ligowy. To pewne. Najprawdopodobniej nie będą mogli go zobaczyć kibice drużyny przyjezdnej. Wszystko dlatego, że spotkanie zostało sklasyfikowane jako „mecz o podwyższonym ryzyku”.
Kibice ROW już teraz zastanawiają się nad bojkotem tego spotkania. Prawdopodobnie więc na stadionie będzie cicho i pusto. Najprawdopodobniej w kasie klubu zostanie trochę pieniędzy zaoszczędzonych na ochronie, a kilkunastu policjantów będzie miało wolny wieczór. Najprawdopodobniej. Bo jeżeli fani obu drużyn będą chcieli się jednak spotkać, nie na stadionie ale np. na rynku, to stróże prawa o wolnym mogą zapomnieć.
Pewne jest to, że z pracy piłkarzy, więc i klubu, nie wynikają konkrety w postaci kilometra autostrady czy kilograma masła. Wynikiem ich pracy są emocje dla kibiców. Gdy tych nie chce się wpuszczać na stadion, najprawdopodobniej ich praca nie ma sensu. Rybnicki klub deklaruje chęć awansu do I ligi. Po co? Skoro wraz z policją nie są w stanie zorganizować spotkania z kibicami gości na poziomie II ligi? Przecież po awansie takie mecze będą prawie codziennością.
Pomysł, aby w sytuacjach trudnych pójść na łatwiznę jest najprawdopodobniej pomysłem ludzi słabych. Przypomina mi to historię jednego myśliwego, który wszem i wobec opowiadał jaki to jest ważny i jakim to jest znakomitym myśliwym. Tylko gdy doszło do polowania, to zamiast upolować niedźwiedzia, zabił chłopu krowę i do tego cielną.
Marek Pietras
Redaktor naczelny Tygodnika Rybnickiego