Nieobiektywnie: Zasrany Rybnik
Mam psa. I to wcale nie małego. Jestem więc stałym uczestnikiem dyskusji dotyczących psich odchodów. Często słyszę też, że ciężko przejść przez zasrany Rybnik suchą nogą.
Według prawa właściciel psa, który pozostawia odchody pupila w publicznym miejscu popełnia wykroczenie. Grozi mu za to mandat w wysokości do 500 złotych. Groźbą trudno jednak wymóc coś na Polakach. Gdyby kara była nieuchronna, to co innego. Skoro nie jest – pozostaje edukacja. Spróbowałem. Nie udało się. Usłyszałem również, że już nie jestem w „ich bandzie”. Ponoć wysłuchują wystarczająco dużo uwag od ludzi, którzy psów nie mają, żeby jeszcze czepiał się ich posiadacz psa. Na pytanie dlaczego nie sprzątają po psie, odpowiadali krótko: bo nikt nie sprząta. Tutaj mała rada: bądź pierwszy.
Stare porzekadło mówi, że wszystkim dogodzić się nie da. Ale wyprowadzić wszystkich z równowagi to już żaden problem. Coś mi się wydaje, że tą drogą chcą iść bezrozumni posiadacze psów.
Marek Pietras, Redaktor naczelny Tygodnika Rybnickiego