Projekt samorządowców wkracza w decydującą fazę
„Stawka większa niż 8 mld zł” – hasło, w które uwierzyli samorządowcy z wszystkich największych miast polskich, zaczyna nabierać kształtu. W zeszłym tygodniu w Sejmie złożono projekt zmian proponowanych przez jednostki samorządu terytorialnego oraz 200 tys. podpisów poparcia. – To była inicjatywa obywatelska. Choć chodzi w niej o zmiany w funkcjonowaniu finansów samorządów, występowaliśmy tam nie jako prezydenci i burmistrzowie, ale jako obywatele – tłumaczy włodarz Rybnika.
Udało się zebrać o 100 proc. więcej niż było to wymagane – czyli 200 tys. zł. Rybnik dołożył do tego wyniku sporą cegiełkę. – Mamy najlepszy wynik w Polsce, według rankingu prowadzonego na stronie inicjatywy, zajmujemy pierwsze miejsce – mówi Fudali. Rybniczanie zebrali ok. 9 tys. podpisów, co jest dość niespodziewanym sukcesem.
Samorządowcy cieszą się z wyniku, jednak do proponowanych przez nich zmian jeszcze bardzo daleko – szczególne, że niektóre sugerowane przez nich pomysł są dość kontrowersyjne. Prócz zmian w naliczaniu podatku PIT, inicjatorzy akcji proponują także poważne zmiany w karcie nauczyciela – na wszystkich zmianach zawartych w projekcie jego autorzy mają zamiar zyskać dla samorządów 8 mld złorych. – To bardzo polityczna decyzja i jestem przekonany, że będzie bardzo trudna do podjęcia – przyznaje Adam Fudali. Samorządowcy proponują, by „nauczycielem” była tylko osoba ucząca „przy tablicy”. – Teraz mamy nauczycieli w domach kultury i innych tego rodzaju jednostkach miejskich, które nie mają prawdę powiedziawszy wiele wspólnego z edukacją. Chodzi nam o to, że za niedługo dojdzie do tego, że nie będzie pieniędzy na drogi i inwestycje, bo wszystko będziemy zmuszeni przeznaczyć na edukację i to nie tylko tą w sensie szkolnym – przyznaje włodarz miasta. Zmiany te już teraz spotykają się z silnym oporem związków zawodowych nauczycieli, samorządowcy nie boją się jednak otwartych dyskusji na ten temat. – Nauczyciele, którzy nie mają nic wspólnego z edukacją powinni zostać po prostu pracownikami jednostek miejskich, których nie obejmuje karta nauczyciela – komentuje prezydent. Temat ten rozwinięty zostanie zapewne podczas debat sejmowych, oby tylko obywatelska inicjatywa nie stała się kolejną kartą w politycznej grze, którą wyciągać będą ci, którym zależy na głosach związkowców bądź samorządowców.
(mark)