Pacjenci z kodem kreskowym
Od końca kwietnia 2012 roku trwają obrady nad nowym rozporządzeniem Ministerstwa Zdrowia, które ma zrewolucjonizować sposób rejestracji i identyfikacji pacjentów placówek leczniczych – w głównej mierze szpitali
Jednostki medyczne już rozglądają się na rynku w celu określenia, ile takowa rewolucja będzie je kosztować.
Z kodem łatwiej
Pomysł polega na wprowadzeniu identyfikacje pacjentów szpitali za pomocą kodów kreskowych – ma się to odbywać za pomocą specjalnych opasek i czytników. – Rozwiązanie bardzo zbliżone do tego, jakie od lat stosowane jest na oddziałach noworodków. Każdy pacjent na ręku miał będzie opaskę, na której umieszczony zostanie kod kreskowy. Czytniki zaś zamontowane będą niemal w każdym punkcie szpitala – przy aparatach do EKG, USG czy rentgenach. Pielęgniarki, by podać odpowiedniemu pacjentowi odpowiedni lek także winny być w taki czytnik zaopatrzone – mówi Jerzy Kasprzak, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku. Obawiających się, że pacjent stanie się numerem w ewidencji i na badania wzywany będzie za pomocą ciągu liczb uspokajamy – to nie tak będzie wyglądało. – To nie będzie ciąg cyfr, lecz kod kreskowy. Wszystko to ma pomóc nie tylko w zarządzaniu bazą danych, odpowiedniemu dobieraniu badań i lekarstw, ale przede wszystkim ochronie danych osobowych – tłumaczy Kasprzak.
Wszystko w kodzie
Prócz opasek wprowadzone zostaną także etykiety laboratoryjne, na każdej próbce pobranej od pacjenta oraz lekach. To ma zniwelować możliwość pomyłki oraz zamiany lub zagubienia karty choroby w szpitalu. – Takie rozwiązania od lat stosowane są na Zachodzie. Dzięki temu cały proces jest o wiele bardziej uporządkowany – komentuje Kasprzak. Jedynym problemem dla szpitali jest... kasa. A raczej jej brak, bo na razie nic nie mówi się o dodatkowych środkach na zakup i obsługę całego systemu kodowania. – To wydatek rzędu przynajmniej kilkudziesięciu tysięcy złotych. Same opaski to sprawy groszowe, jednak by wprowadzić cały system trzeba po pierwsze zakupić czytniki, a po drugie zmodernizować obecną już infrastrukturę – przyznaje dyrektor rybnickiej lecznicy w Orzepowicach. Kasprzak wspomina także, że jeśli ministerstwo powie „A”, dobrze by było, gdyby powiedziało także „B”. – W szpitalach zachodniej Europy stosowane są już także systemy ewidencji leków i narzędzi. Przy operacji, siostra przed podaniem skalpela sczytuje z niego kod kreskowy, a ten trafia do bazy danych. W tym wypadku szpital wie dokładnie, co do sztuki, jakie jest zużycie leków i narzędzi podczas poszczególnych badań, zabiegów i operacji a to pozwala na bardziej świadome zarządzanie środkami i w konsekwencji oszczędności – mów Kasprzak. – To jest moim marzeniem, by taki system pojawił się także u nas, ponieważ to pozwoliło by na bardziej racjonalne zarządzanie dostępnymi środkami – dodaje dyrektor.
Na razie jednak nie wiadomo, czy system kodowania pacjentów wejdzie w życie. Rozporządzenia nie ma, konsultacje wciąż trwają, a szpitala nie wiedzą, czy i ile zainwestować w modernizację systemów, skoro nie wiadomo jeszcze, czy ta w ogóle będzie potrzebna.
(mark)