Rybnicki sport umiera
Decyzją urzędu miasta Klub Koszykarski ROW Rybnik nie otrzyma drugiej transzy dotacji. To praktycznie oznacza, że jedyny zespół z naszego regionu występujący na poziomie ekstraklasy przestanie istnieć.
Broni nie składa jednak Gabriela Wistuba, prezes rybnickiego klubu. – Jednym z powodów takiej decyzji władz miasta jest to, że nie potrafimy, według kontrolujących, rozliczyć z pierwszej transzy dotacji 80 tys. zł. Nie do końca się z tym zgadzam. Sytuacja jest katastrofalna, ale głęboko wierzę, że uda nam się pokonać wszystkie problemy i nadal będziemy grać w ekstraklasie – mówi Wistuba. W przeszłości KS ROW Rybnik był jednym z najlepszych wielosekcyjnych klubów w Polsce. Zanosi się na to, że w roku 2012 nasze miasto nie będzie miało żadnego przedstawiciela nie tylko w najwyższych klasach rozgrywkowych, ale nawet na poziomie I ligi.
Decyzja prezydenta Adama Fudali o nie przyznaniu nam drugiej transzy dotacji, jest dla nas strzałem w plecy. Otrzymałam protokół z kontroli, która trwała w naszym klubie. Są tam cztery wnioski, do których w ciągu trzech dni mogę się odnieść. I na pewno to zrobię. Jednym z powodu takiej decyzji władz miasta jest to, że nie potrafimy, według kontrolujących, rozliczyć z pierwszej transzy dotacji 80 tys. zł. Uważam, że nie do końca tak jest. Faktem jest, że zapis w umowie między nami a Miastem mówi, iż warunkiem wypłaty drugiej transzy w wysokości 400 tys. zł jest rozliczenie pierwszej, która wynosiła 300 tys. zł. Powiedziałam prezydentowi, że żal mam o jedną rzecz. Skoro były problemy z rozliczeniem dotacji, to czy nie można było powiadomić nas o tym w lipcu? My złożyliśmy wszystkie dokumenty 10 lipca. Gdybyśmy do końca lipca wiedzieli, że nie dostaniemy dotacji nie przystąpilibyśmy do rozgrywek. Kontrola wykazała również, że moich pieniędzy zainwestowanych w klubie jest 162. tys. zł. Więc to nie jest tak, że my przejedliśmy pieniądze miejskie. Jedno mogę zagwarantować, ani jedna złotówka nie została zmarnowana. Nigdy nie żyliśmy i nie żyjemy ponad stan. Dziękuję trenerom za pracę. Rozumiem ich postawę. Nie mam do nich pretensji, że nie poprowadzili meczu. Obecnie sytuacja jest katastrofalna. Nie uważam, że jest to tylko moja wina. Nie składamy jeszcze broni. Trudno na teraz mi cokolwiek gwarantować. Na pewno z zespołu odejdą Amerykanki i Ola Chomać, która grać będzie w Bułgarii. Jest grono ludzi, które chce nas nadal wspierać. Nie opuszczą nas w tych trudnych czasach, a nawet więcej, postarają się pomóc, aby koszykówka w Rybniku przetrwała. Wierzę w to, że 3 listopada zagramy kolejny mecz. Tak jak mówiłam wcześniej, sytuacja jest bardzo skomplikowana, ale ja broni nie złożyłam.
(pm)