Budżet dla obywateli będzie, ale nie wiadomo jaki
Jednogłośnie zapadła decyzja o uwzględnieniu w budżecie miasta na 2014 rok środków na tzw. budżet obywatelski, czyli środki, które mieszkańcy sami będą mogli skierować na odpowiednie działania. I choć jest to sukces Adama Fudalego, który wyszedł do radnych z tym pomysłem, nie obyło się bez pytań i wątpliwości, a sam koncept tego rozwiązania jest wciąż bardzo niepełny.
Kto rozdzieli pieniądze?
Piotr Kuczera, szef klubu radnych Platformy Obywatelskiej, zwraca uwagę, że inne miasta, w których funkcjonuje taki system, podeszły do tego bardziej racjonalnie. – W Rybniku na razie mamy pomysł stworzenia zespołu, który będzie opracowywał zasady weryfikacji pomysłów mieszkańców. Nie do końca się nam to podoba, bo to nie ci ludzie ani prezydent powinni decydować o tym, co zrobią z pieniędzmi obywateli – mówi Kuczera. Radny za przykład podaje Sopot, w którym jedynie czteroosobowa komisja zajmuje się przyjmowaniem i weryfikacją wniosków, a reszta rzeczywiście leży w rękach mieszkańców – inwestycje, które rzeczywiście chcieliby w mieście zrealizować, wybierają drogą głosowania.
Adam Fudali zapewnia jednak, że na razie pojawił się pomysł na taki budżet, a powołany zespół będzie się zajmował ubraniem go w odpowiednie przepisy i rozwiązania. – Zresztą wydaje mi się, że radnych opozycji też przekonałem do tego projektu, bo wszyscy zagłosowali za przyjęciem uchwały – mówi prezydent. W tym wypadku wygląda na to, że rada przyjęła wstępny akt intencyjny, mówiący o planie wprowadzenia do budżetu 2014 roku pieniędzy dla obywateli. Jak będzie to w praktyce wyglądało – nie wiadomo.
Przeciąganie liny
Radni PO sygnalizowali także to, o czym wielu z mieszkańców pomyślało, gdy pomysł budżetu obywatelskiego ujrzał światło dzienne – jak zachowane w tym wszystkich zostaną odpowiednie proporcje, by każda z dzielnic miasta miała szansę wygrać. Najbardziej prawdopodobnym bowiem sposobem podziału środków jest głosowanie mieszkańców na poszczególne projekty zgłoszone do Miasta. W tym jednak wypadku np. mieszkańcy Nowin i Maroka bez problemu wybudują sobie chodnik, zostawiając z tyłu np. Zamysłów. Dysproporcje ludnościowe niektórych dzielnic są o tyle duże, że należałoby się zastanowić, co zrobić, by plebiscyt nie stał się konkursem przeciągania liny. Być może rozwiązaniem będzie podział środków dla poszczególnych dzielnic? Przed takimi problemami stanie zespół, którego powołanie zapowiada odpowiednia uchwała. – Ja nie wierzę, że będą z tym takie problemy – mówi Adam Fudali. – Żyjemy w społeczeństwie obywatelskim i to społeczeństwo trzeba cały czas kształtować i pielęgnować – twierdzi włodarz miasta.
(mark)