W warzywach tworzy dzieła sztuki
NOWA WIEŚ. W małej miejscowości czasem można znaleźć ogromny talent. Tak jest w przypadku Dominika Bajera, który z warzyw i owoców tworzy dzieła sztuki. Choć carvingu, bo tak nazywa się jego pasja, nauczył się sam, już zdążył zdobyć tytuł mistrza Polski.
Jego przygoda z carvingiem rozpoczęła się dwa lata temu. Rok wcześniej rozpoczął naukę w technikum gastronomicznym w Zespole Szkół Ekonomiczno-Usługowych w Rybniku. – Gastronomią zainteresowała mnie moja mama i zdecydowałem, że pójdę do szkoły gastronomicznej. Zabawa z carvingiem rozpoczęła się u mnie dokładnie 10 lutego 2010 roku. Wtedy w naszej rodzinnej restauracji Kalimera w Lyskach odbywało się wesele. Moja mama wtedy zatrudniła pewnego kucharza. To on właśnie zainteresował mnie carvingiem. Od razu kiedy przyszedł do nas do pracy, zauważyłem, jak wykonuje róże z buraków. Strasznie mnie to zainteresowało i postanowiłem także spróbować. Wziąłem trzy ziemniaki i zwykłym obierakiem do warzyw próbowałem wykonać coś na kształt róży. Za trzecim razem wyszło – wspomina Dominik. Na początku rzeźbił w małych warzywach, które stanowiły dekoracje na półmiski. Po roku zaczął się parać rzeźbieniem w arbuzach, dużych cukiniach, dyniach. Udało mu się też wprowadzić carving do szkoły. Już po roku praktyki Dominik zdobył tytuł mistrza. – Na Mistrzostwach Polski Juniorów w Carvingu, które dobyły się w Gdańsku udało mi się zdobyć uznanie jurorów, a tym samym mistrzostwo. Na konkursie wyrzeźbiłem w arbuzie trójwymiarową rybę, która była nawiązaniem do Rybnika. Udało mi się dostać do ekipy reprezentacji Polski, którą tworzą również Łukasz Szewczyk, Piotr Wasik i Grzegorz Sibon, który wprowadzał mnie w tajniki carvingu. Jeździmy na pokazy, szkolenia, wymyślamy nowe wzory, każdy uczy się od każdego. Wielu ludzi stwierdza, że mam talent. Ja uważam jednak, że wszystkiego można się nauczyć, tylko potrzebna jest cierpliwość. Przed rozpoczęciem pracy należy widzieć już gotowe dzieło w surowym arbuzie – stwierdza. Mistrzostwa Polski były jego trzecim konkursem. Pierwszy odbył się w Warszawie, był to Festiwal Kuchni Greckiej. Zajął na nim ostatnie miejsce, co bardzo zmobilizowało go do pracy. Drugi konkurs odbył się w Grucznie pod Bydgoszczą. Tam już znalazł się w pierwszej piątce. Jego dzieła zdobią stoły restauracji w regionie, m.in. w Lyskach. – Zdarza się, że niektórzy zamawiają sobie arbuzy, aby podarować je w prezencie zamiast kwiatów na różnego rodzaju uroczystości. To na pewno niecodzienny podarunek - zapewnia młody artysta.
(ska)