Mieszkańcy mają dość zlewni w Boguszowicach
W teorii od trzech lat zlewnia przy ul. Patriotów w Rybniku – Boguszowicach jest nieczynna. Miasto zapewnia, że działalność zlewni jest zawieszona, co innego jednak mówią mieszkańcy. – Czasem kilka razy dziennie podjeżdżają beczkowozy z nieczystościami i wylewają je do nieczynnego przecież punktu – twierdzą.
Pani Magdalena skontaktowała się z redakcją kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia. – Po mojej ponad 2-letniej bezskutecznej walce o świeże powietrze w dzielnicy Boguszowice Osiedle rozkładam ręce – mówi. – Moja firma mieści się ok. 70 m od zlewni na terenach KWK Jankowice w rejonie IV szybu – dodaje. Na zdjęciach, które pani Magda przesyła „Tygodnikowi” wyraźnie widać beczkowóz, zlewający do punktu nieczystości. Jednak teoretycznie nie powinno go tam być.
Trudna walka o czystość
Firmy wywożące nieczystości korzystały z boguszowickiej zlewni, bo po prostu miały tam bliżej. Do Żor, gdzie mieści się główna siedziba i oczyszczalnia ścieków firmy BEST–EKO, zarządcy zlewni, jest z Boguszowic ok. 10 km. Dlatego łatwiej i taniej jest zlewać szambo w Boguszowicach. Już w 2008 roku zakazano zlewać w Boguszowicach ścieków przemysłowych. Później zupełnie zawieszono jej działalność. – Tylko jeden klient miał pozwolenie na zlewanie w Boguszowicach – mówi Grzegorz Pilarski, kierownik oczyszczalni ścieków BEST–EKO. – Jednak ten pan wywoził nieczystości raz, może dwa w tygodniu, a do jego obowiązków należało także utrzymanie samej zlewni, płukanie jej – dodaje.
Problem zaczął się, gdy jedyny przewoźnik, który miał pozwolenie na zlewanie, zaczął go nadużywać. Okazało się, że odwiedzał zlewnię nawet kilkadziesiąt razy w tygodniu. – Z początkiem grudnia ograniczyliśmy jego zlewanie, a z końcem 2012 roku w ogóle zrezygnowaliśmy z jego usług – mówi Pilarski. Teraz – znów w teorii – wszystko powinno wrócić do normy, a mieszkańcy będą mogli oddychać czystym powietrzem.
Miasto śpi, służby też
Pani Magdalena z zlewnią walczy od lat. Na nic jednak nie zdawały się apele do władz miejskich, do wydziału gospodarki komunalnej oraz służb porządkowych. – Robiłam zdjęcia, składałam zeznania na straży miejskiej, dzwoniłam do Urzędu Miasta Rybnika i znikąd reakcji – mówi. Dopiero po naszej interwencji, urząd miasta postanowił zareagować, a na nasze pytanie – jaki jest status zlewni w Boguszowicach, czy jest czynna, czy też odbywają się tam nielegalne praktyki i jak magistrat zamierza chronić swoich mieszkańców – otrzymaliśmy enigmatyczną odpowiedź: – Prowadzone jest postępowanie wyjaśniające dotyczące „funkcjonowania” punktu zlewnego przy ulicy Patriotów. Ponadto w dniu 3 stycznia ponownie zobowiązano firmę BEST–EKO do przestrzegania zakazu przyjmowania ścieków w punkcie. Mogą być prowadzone jedynie okresowe płukania sieci kanalizacji sanitarnej w celu utrzymania sprawności hydraulicznej – informuje Lucyna Tyl, rzecznik UM Rybnik.
Dziwi też opieszałość służb porządkowych, niereagujących na sygnały mieszkańców. – Straż Miejska obiecywała. Nawet „wysyłała” dzielnicowego do spisania i wystawienia mandatu, obiecywała kontrole. Wielokrotnie mijałam się z panem dzielnicowym lub innymi policjantami, przyjeżdżając do pracy, na wysokości zlewni, przy opróżniającym się beczkowozie i .... NIC – wspomina pani Magdalena.
Choć BEST–EKO zapewnia, że sytuacja powinna się unormować, a zapach powinien już nie doskwierać mieszkańcom, rybniczanie z Boguszowic wciąż mają wrażenie, że cała ta sprawa po prostu śmierdzi.
(mark)