Za niedługo na kampusie nie zaparkujesz
Koniec z darmowym parkowaniem na rybnickim kampusie. Miasto wysłuchało chyba licznych apeli studentów, którzy co rusz dają znać, że pod uczelniami nie można zaparkować i do końca marca obiekt ma być zamknięty dla kierowców nie związanych z uczelnią. A studenci za „swój” parking zapłacą.
O problemie z kampusowym parkingiem pisaliśmy już wielokrotnie. Od przeszło dwóch lat nie obowiązują tam już zezwolenia wydawane przez uczelnie, parkować może więc każdy.
Plaga samochodów
Niedawne ograniczenia w miejscach parkingowych w mieście, m.in. wprowadzenie opłat za postój w centrach handlowych, spowodowały, że teraz kampus to najlepszy darmowy parking w Śródmieściu. Już niedługo. Rybnickie Służby Komunalne ogłosiły już przetarg na dostawę abonamentowego systemu parkingowego. Przy wjazdach na uczelnie staną szlabany i ostatni darmowy parking w centrum przestanie istnieć. – Abonament wyniesie złotówkę dziennie – czyli 30 zł – mówi Adam Fudali. – To niedrogo, szczególnie, że mówimy przecież o studentach – dodaje.
Nie wiadomo jeszcze, jak rozwiązane zostaną zakupy abonamentu. Czy sprzedawała je będzie uczelnia, która najpierw zakupi je w RSK, czy bezpośrednio dystrybucją zajmą się rybnickie służby. Nie wiadomo także, czy w grę wchodziła tutaj będzie rybnicka e-karta. Co jest raczej pewne, to fakt, że magistrat już teraz zapowiada, że jeśli to rozwiązanie się sprawdzi – rozszerzy abonamenty także dla mieszkańców miasta, którzy będą mogli parkować przy Rudzkiej.
Studenci nie chcą płacić
Mimo że znaczna część studentów od dawna zabiegała i mówiła o potrzebie ograniczenia możliwości parkowania na rybnickim kampusie, nie wszyscy zachwyceni są rozwiązaniem urzędu miasta. – Nie można było wrócić do zezwoleń, które każda uczelnia mogła wydawać? Kiedyś straż miejska wpadała na parking, kto nie miał zezwolenia dostawał mandat i tak się ludzi oduczało, że to nie jest obiekt parkingowy a naukowy – mówi Ewa, studentka Uniwersytetu Ekonomicznego. – Teraz musimy płacić, bo uczelniom nie chce się drukować i pilnować, czy wszystkie miejsca już zajęte, a służbom porządkowym nie chce się sprawdzać – dodaje z oburzeniem. Fudali przyznaje, że trudno jest dogodzić wszystkim i przypomina, że abonament to tylko przysłowiowa złotówka dziennie. – Zobaczymy, jak to rozwiązanie tam funkcjonuje. Wiemy, że od dawna była potrzeba ograniczenia parkowania na tym obiekcie, stąd takie, a nie inne kroki – komentuje włodarz Rybnika.
(mark)