Volley prawie na dnie
Siatkarze TS Volley Rybnik przegrali w minionym tygodniu dwa bardzo ważne drugoligowe spotkania. Podopieczni trenera Włodzimierza Madeja ulegli Norwidowi w Częstochowie oraz Victorii Wałbrzych w Rybniku i mają już tylko teoretyczne szanse na uniknięcie baraży.
Zdecydowanie najsłabszym zespołem drugiej grupy drugiej ligi siatkówki jest w tym sezonie Exact Systems Norwid Częstochowa. Właśnie z tą drużyną w minioną środę zmierzył się TS Volley Rybnik, który koniecznie potrzebował punktów, by powalczyć o zajęcie bezpiecznego miejsca w tabeli. Niestety, podopieczni trenera Włodzimierza Madeja gładko w Częstochowie przegrali, ugrywając zaledwie jednego seta. Trzy dni później rybniczanie już we własnej hali podejmowali Victorię Wałbrzych – drużynę mającą aspiracje walki o udział w fazie play-off. Pełen emocji i zwrotów akcji mecz zakończył się wygraną gości 3:2, a jeden zdobyty punkt nie zmienił fatalnej sytuacji zespołu TS Volley.
– Wciąż mamy szanse na pierwszą ósemkę, bo do bezpiecznego miejsca tracimy cztery punkty, a do zdobycia jest jeszcze sześć. Nie czarujmy się, są to jednak szanse tylko teoretyczne – mówi Lech Kowalski, dyrektor ds. sportowych TS Volley. Mimo tego wyniki dwóch ostatnich spotkań – z Politechniką Opolską i Juvenią Głuchołazy będą bardzo ważne. Walkę o utrzymanie stoczą bowiem cztery ostatnie zespoły z tabeli: dziewiąta ekipa zmierzy się z dwunastą, a dziesiąta z jedenastą. Walka będzie toczyła się do dwóch zwycięstw, a pierwszy mecz odbędzie się w hali drużyny, która po rundzie zasadniczej zajęła wyższą pozycję. Jest więc o co grać aż do samego końca.
(kp)