Wybudują nowy Manhattan?
Brak mieszkań to spory problem, z którym Czerwionka-Leszczyny boryka się nie od dzisiaj.
W przeciągu ostatnich kilkunastu lat, za wyjątkiem mieszkań socjalnych przy ul. Polnej, w gminie nie wybudowano ani jednego nowego lokalu. Obecnie gminne zasoby mieszkaniowe to ponad 2 tys. lokali komunalnych. Wnioski o przydział mieszkań złożyło kilkaset osób, ale na lokal muszą poczekać. Nawet kilka lat. Niestety, gminy nie stać na to, by wyłożyć pieniądze z budżetu i samodzielnie dobudować brakujące lokale, czy nawet dołożyć kasy komuś, kto budowy by się podjął. Takich pieniędzy najzwyczajniej nie ma. Samorządowcy jednak wymyślili, w jaki sposób problem mieszkaniowy można rozwiązać. I co najważniejsze, nie wydać na to ani złotówki, bo mieszkania wybuduje deweloper w ramach partnerstwa prywatno-publicznego. Gmina jako swój udział w tej inwestycji da grunt – położony w atrakcyjnym miejscu, bo vis a vis leszczyńskiego osiedla Manhattan. Są plany i projekty dotyczące budowy osiedla. Trwają też już rozmowy z potencjalnym inwestorem. – Staramy się o realizację tego typu inwestycji, bo wiemy, że mieszkania byłyby potrzebne. Dzisiaj trudno jest mówić, że bloki powstaną na sto procent, bo nie wiadomo, jak się sprawy potoczą. Jeśli jednak wszystko się powiedzie, to realne jest, że w przyszłym roku wykonawca mógłby już przejąć plac budowy – mówi Hanna Piórecka-Nowak, rzecznika czerwioneckiego magistratu.
Osiedle, które powstałoby w Leszczynach liczyłoby kilkanaście nowoczesnych, czteropiętrowych budynków. W każdym znajdowałoby się kilkanaście mieszkań o przyzwoitym standardzie i różnym metrażu. Dostępne byłyby tu mieszkania od 30–60 metrów kwadratowych czyli od kawalerki do M–3. W budynkach dodatkowo znalazłoby się też kilkanaście miejsc z przeznaczeniem na lokale usługowe. Teren wokół budynków byłby zagospodarowany dużą ilością zieleni. Mieszkania mają być przeznaczone dla osób, które obecnie mają niezbyt dużą szansę na otrzymanie mieszkania komunalnego. Zwłaszcza młodych. – Jest w gminie grupa ludzi, którzy nie mogą sobie poradzić na rynku mieszkaniowym. To osoby, które nie spełniają warunków, aby ubiegać się o mieszkanie komunalne – przede wszystkim mają za wysoki dochód ale nie stać ich jeszcze na zakup mieszkania na wolnym rynku i zaciągnięcie kosztownego kredytu. Rocznie, ze względu na zbyt wysokie zarobki odrzucanych jest około 30 wniosków o mieszkanie – wyjaśnia Marian Uherek, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Czerwionce-Leszczynach. Czynsz jaki przyjdzie zapłacić przyszłym lokatorom nie będzie mały. Będą w nim spłacać koszty budowy. Deweloper, który wybuduje osiedle, przez najbliższe 25 lat w czynszu ściągać będzie bowiem od nich część kredytu jaki weźmie na tę inwestycję. Dla czerwioneckich samorządowców nowe osiedle nie tylko rozwiąże problem mieszkaniowy w gminie. – Mamy infrastrukturę, zadbane szkoły, nowe boiska. Zależy nam więc na tym, aby młodzi ludzie nie wyprowadzali się do innych miast z Czerwionki-Leszczyn ponieważ nie potrafią tu znaleźć mieszkania. Chcemy też przyciągnąć do gminy nowych mieszkańców – mówi Grzegorz Wolnik, pełnomocnik burmistrza ds. inwestycji.
To, czy inwestycja będzie opłacalna zarówno dla gminy jak i przedsiębiorcy, który osiedle wybuduje obecnie jest przedmiotem analizy jaką wykonuje Górnośląska Agencja Promocji Przedsiębiorczości w Katowicach. – Podpisaliśmy z agencją umowę na opracowanie warunków przeprowadzenia tej inwestycji, czyli zaprojektowanie, sfinansowanie, wybudowanie oraz eksploatację budynków przeznaczonych dla zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych z udziałem przedsiębiorstwa prywatnego – wyjaśnia magistracka rzeczniczka. Obecnie GAPP kończy już realizację pierwszego etapu harmonogramu umowy. W drugiej połowie kwietnia przedstawiciele gminy są umówieni na spotkanie, podczas którego zostanie im przedstawiona prezentacja koncepcji osiedla oraz koszty jego budowy i eksploatacji. – Prezentacja ma być wielowariantowa i poddana ocenie. Potem na jej podstawie zdecydujemy się na konkretne rozwiązania – tłumaczy Hanna Piórecka-Nowak. Jeśli wszystko zostanie zapięte na ostatni guzik wówczas gmina zaprosi do przetargu, a jeśli wszystko zagra jak należy już w przyszłym roku zielony plac vis a vis Manhattanu zamieni się w plac budowy.
(MS)