W dzielnicy po psie nie posprzątasz
Interwencje – Osiedle Tysiąclecia.
Najbardziej zaludniona dzielnica miasta to także teren, gdzie występuje największe skupisko czworonogów. Jest gdzie je wyprowadzać, jednak nie ma czym po nich sprzątać
Problem wszystkich
Sprzątanie po psie odbierane jest bardzo pozytywnie, dziwi więc, że wciąż jest taką rzadkością. – Wie pan, ja to zawsze mam w kieszeni worek albo dwa. Bo nigdy nie wiadomo, czy wychodzimy tylko na krótką przechadzkę, czy dłuższy wypad, a wtedy już na pewno pies coś po sobie zostawi – mówi pan Zygmunt, emeryt z os. Tysiąclecia, którego spotykamy z kilkuletnim szczeniakiem podczas spaceru ul. Zieloną. – Ludzie z domów jednorodzinnych nie mają tego problemu. Choć też nie dokońca, bo przecież jak pies narobi na świeżo skoszony trawnik, to sprzątają – śmieje się Zygmunt.
Problem psich kup jest palący także dla rady dzielnicy. – O psich kupach mieszkańcy rozmawiają na zebranich, na spotkaniach z spółdzielnią i władzami miasta – przyznała Maria Polanecka-Nabagło z rady dzielnicy, gdy jeszcze kilka tygodni temu spytaliśmy o problemy mieszkańców Maroka-Nowin. – Wielu ludzi nie rozumie, że śmiecąc i brudząc pod blokiem, śmiecą tak naprawdę u siebie, pod domem – dodała wówczas. Dziś ten problem wydaje się jeszcze bardziej palący – śniegi pozimowe schodzą i ukazują obraz dość porażający.
Pojemniki są, ale ich nie ma
To nie jest tak, że miasto nie zadbało o to, byśmy po swoich pupilach mogli posprzątać. Magistrat już dwa lata temu wyszedł do dzielnic z programem promocji sprzątania po psach. Na Maroku-Nowinach Rybnickie Służby Komunalne zamontowały takich koszów i podajników prawie 70. Cóż jednak z tego, gdy prawie dwie trzecie z nich jest nie do użytku. – Na terenie dzielnicy – w miejscach uzgodnionych z radą dzielnicy i z RSM – zlokalizowanych jest w sumie 68 takich pojemników i podajników, za czego na dzień 20 marca uszkodzonych lub zniszczonych było aż 40 – informuje rzecznik urzędu miasta w Rybniku, Lucyna Tyl. – Oczywiście służby starają się na bieżąco uzupełniac braki, niestety wandale są szybsi – dodaje.
Mieszkańcy załamują ręce, nic jednak nie poradzą. Wandale są nieuchwytni. A dwie trzecie zniszczonych koszów sprawia, że większa część mieszkańców wciąż nie sprząta po swoich pupilach. I na nic akcje promocyjne czy kampanie edukacyjne, gdy nie ma podstawowego elementu – dostępu do tekturowych pojemników specjalnie do sprzątania psich odchodów przeznaczonych. – Z tym się, proszę pana, nie wygra – mówi pan Zygmunt. – To jest tak, jakbyśmy mieli nakazać kibicom przestać ze sobą walczyć. Chuligaństwa się nie wypleni, a że dzielnica na tym cierpi, to już przecież nie ich sprawa – dodaje gorzko.
(mark)