Mamy nowego dzielnicowego
POLIJCA I STRAŻ MIEJSKA – Dzielnicowi.
St. sierż. Miłosz Greszla od półtorej miesiąca jest nowym dzielnicowym na Maroku-Nowinach. Jego teren to m.in. św. Józefa, Hibnera, Kawalca, część Budowlanych. O tym, czy podoba mu się nowe stanowisko i czy nie będzie mu brakowało patroli w centrum miasta rozmawiał z nim Marek Grecicha.
Jest pan najmłodszym stażem dzielnicowym?
Tak, najmłodszym. Na tym stanowisku dopiero od półtorej miesiąca, ale zdążyłem się już zaaklimatyzować.
Jak ocenia pan swój teren, poznał pan już mieszkańców?
Miałem już przyjemność rozmawiać z mieszkańcami i władzami dzielnicy. Wszyscy przyjęli mnie bardzo pozytywnie, więc wydaje mi się, że współpraca, podobnie jak to jest w innych dzielnicach, przebiegała będzie bardzo sprawnie.
Mieliśmy okazję się spotkać podczas nocnego patrolu w centrum Rybnika. Wtedy jeszcze służył pan w innym pionie wydziału prewencji. Nie będzie panu brakowało tych patroli, adrenaliny?
Nie, na pewno nie. Dla mnie najważniejszy jest kontakt z ludźmi i tutaj także się spełniam. Służbę pełnię przede wszystkim w terenie i trochę w biurze, więc dla mnie tak naprawdę nic się nie zmieniło. Tyle tylko, że mam stały teren i mogę lepiej poznać jego mieszkańców.
Osiedle Maroko to spokojne osiedle?
Z perspektywy mojego krótkiego stażu mogę powiedzieć, że z pewnością jest bezpiecznie i spokojnie, a interwencji nie jest wiele. Problemy, które są najbardziej uciążliwe dla mieszkańców to gromadząca się młodzież pod sklepami i na klatkach schodowych, zakłócenia ciszy, spożywanie alkoholu w miejscach zabronionych itp.
Praca to jedno, a po pracy?
W pracy skupiam się na byciu dzielnicowym, na swoich obowiązkach. A po pracy? Nie powiem nic oryginalnego – rodzina. Żona i dziecko – to mój czas wolny.