Miasto uruchamia nocne patrole straży miejskiej
Strażnicy wracają na całodobowe patrole. Czy to coś zmieni ? Magistrat twierdzi, że na razie to tylko próba.
Ładna pogoda i późno zapadający zmrok zachęcają do spędzania czasu na mieście. A to niesie za sobą pewne ryzyko, szczególnie w obrębie ścisłego centrum. Straż miejska wychodzi naprzeciw tym sytuacjom, od maja ruszyły nocne patrole.
Spełniają oczekiwania
– Decyzja podjęta w tej sprawie jest wyjściem naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców miasta. Zapadła ona po analizie liczby zgłoszeń mieszkańców – mówi Arkadiusz Kaczmarczyk, p.o. komendanta Straży Miejskiej w Rybniku. – Wraz z nadejściem wiosny odnotowujemy wzrost liczby zgłoszeń mieszkańców w porze nocnej – dodaje. Także magistrat zauważył problem i w pełni wspiera to rozwiązanie. – Rzeczywiście, biorąc pod uwagę to, co dzieje się przy niektórych lokalach w nocy, warto postarać się o większe wsparcie dla policji i zadbać o porządek – mówi Adam Fudali, prezydent Rybnika. Przypomnijmy, dotychczas strażnicy pełnili patrole w mieście w tygodniu do godz. 22:00, a w weekendy do 2:00 w nocy. Od 1 maja strażnicy są obecni na ulicach Rybnika przez całą dobę przez 7 dni w tygodniu. To rozwiązanie nie jest oczywiście odkryciem Ameryki, gdyż całodobowe patrole w mieście już kiedyś były. Biorąc jednak pod uwagę ówczesne potrzeby i możliwości SM, zostały zniesione. Czy teraz jednak wróciły na stałe?
Na razie to próba
Fudali nie ukrywa, że zorganizowanie całodobowych patroli straży miejskiej traktuje raczej jako próbę pewnego rozwiązania, aniżeli panaceum na bolączki mieszkańców Śródmieścia i dzielnic narażonych na intensywne życie nocne w okresie wiosenno-letnim. – Zobaczymy, jak to rozwiązanie się sprawdzi. Będziemy mogli zaobserwować, czy takie patrole faktycznie mają duże przełożenie na wykrywalność pewnych zachowań – mówi Fudali. Jeśli tak się stanie, możemy być pewni, że strażnicy nocą na ulicach pozostaną. Jeśli jednak nie przyniesie to żadnego efektu, całodobowy patrol przestanie mieć rację bytu. – Nie chodzi tutaj o kwestie finansowe, gdyż ta zmiana zorganizowana została w oparciu o niezmieniony budżet. Jeśli jednak okaże się, że to nie pomogło, albo jest niepotrzebne, nie będę się wahał, by przywrócić dawny tryb pracy strażników – zapowiada Fudali. Fakt, że zwiększenie liczby patroli nie zaboli rybnickiego budżetu, z pewnością ucieszy aktywistów, którzy jeszcze nie tak dawno domagali się likwidacji straży miejskiej w Rybniku. Dzisiaj raban z tym związany na dobre ucichł, straż miejska musi jednak wciąż udowadniać swą przydatność – niezadowoleni z ich pracy szybko mogą wrócić na ulice i znów zacząć zbierać podpisy.
(mark)