Mitura nie odpuszcza
Liczącą 28 stron interpelację wręczył na majowej sesji burmistrzowi radny Waldemar Mitura. Podpisało się pod nią blisko tysiąc mieszkańców leszczyńskiego osiedla.
CZERWIONKA-LESZCZYNY. Sprawa oświetlenia odcinka od leszczyńskiego targowiska do sklepu Intermarche w Leszczynach od kilku miesięcy jest wałkowana na każdej kolejnej sesji rady miejskiej. O postawienie lamp ulicznych burmistrza i czerwioneckich urzędników męczy bezpardonowo radny Waldemar Mitura. Rajca montaż oświetlenia od początku argumentuje bezpieczeństwem mieszkańców, a na poparcie swoich racji przytacza przykłady kilku pobić do jakich doszło już na owym feralnym odcinku. Nie inaczej było na majowej sesji. Kiedy tylko na tapetę wszedł punkt interpelacji i wniosków przewodniczący rady miejskiej Marek Profaska niejako „z marszu” udzielił głosu leszczyńskiemu rajcy. – Patrzę od razu na pana, bo ma pan już abonament na wystąpienia w tym punkcie – stwierdził przewodniczący, czym wywołał ogólną radość na sali. Waldemar Mitura oznajmił, że zmienił swoją dotychczasową taktykę, pokazując wszystkim sporej grubości plik dokumentów. – Na ostatniej sesji mówiliśmy o tangu i partnerach do tańca. Moim parterem do tanga w przypadku oświetlenia zostali mieszkańcy mojego osiedla, a dokładnie 935 osób, których podpisy dołączam do mojego kolejnego wniosku. Jak pan, panie burmistrzu znajdzie partnera wśród swoich współpracowników to będą dwie pary do tańca – stwierdził radny, wręczając Wiesławowi Janiszewskiemu petycję. Wywołany do odpowiedzi burmistrz pogratulował mu zebrania takiej ilości podpisów, odniósł się też do otrzymanej interpelacji. – Ja myślę, że to oświetlenie będzie. Jednak to tango, o którym tutaj mówiliśmy i mówimy, to jest bardzo duże uproszczenie. Ja pana bardzo szanuję, ale pan ma ten luksus, że w tej radzie może głosować przeciwko budżetowi. Pana z tego nikt nie rozlicza, natomiast radnego, który głosuje za budżetem rozlicza się z oddanego głosu – stwierdził Wiesław Janiszewski. W sukurs włodarzowi gminy przyszedł pełnomocnik ds. inwestycji Grzegorz Wolnik. – Od ilości zebranych podpisów nie zależy ilość lamp w Leszczynach, bo od tego nie przybędzie ani złotówki na oświetlenie – oznajmił. Stwierdził, że trzeba poczekać do jesieni, kiedy służby gminne rozliczą się z pieniędzy, jakie wydały na tegoroczną zimę. Grzegorz Wolnik poinformował rajców, że wydatki poniesione na oświetlenie były wyższe niż w latach poprzednich. A wszystko przez zimę, która „dała w kość” nawet lampom, m.in. za sprawą wyłączników, które przez aurę oraz temperatury „powariowały” i zupełnie się rozregulowały, włączając się oraz wyłączając nie o tych porach jak zostały zaprogramowane. Waldemar Mitura przyjął wyjaśnienia włodarzy, jednak podkreślił, że bynajmniej sprawy oświetlenia na odcinku od leszczyńskiego targowiska do Intermarche odpuścić nie zamierza i nadal będzie w tej sprawie monitował. Na koniec wszyscy doszli do zgodnego wniosku, że niekoniecznie trzeba sięgać po „nowe lampy”, bo jest możliwość przestawienia latarni z miejsc, gdzie jest ich za dużo.
(MS)