Dzikie koty mogą być zagrożeniem
Zdrowie – Dzikie koty
W kwietniu w dodatku Maroko-Nowiny pisaliśmy o dzikich kotach zamieszkujących jedną z klatek bloku przy ul. Chabrowej 14. O opinię w tym temacie zapytaliśmy również w Przychodni Weterynaryjnej na ul. Krzyżowej w Rybniku.
Lekarz weterynarii Anna Tumula nie ma wątpliwości, że dziko żyjące koty mogą stanowić zagrożenie. – Prawda jest taka, że każde zwierze domowe – pies, czy kot – może przenosić choroby zagrażające zdrowiu człowieka – mówi.
Inną sprawą jest jednak domowy zwierzak, żyjący w zadbanym otoczeniu, obdarzony opieką i troską, którego właściciele dbaja o jego zdrowie i dobre odżywianie, a inną kwestia dziko żyjących kotów. – W przypadku zwierząt domowych mamy profilaktykę, szczepienia, kontrole i stały dostęp do lekarza weterynarii. Dziko żyjące zwierzęta są bardziej narażone na choroby i istnieje większe prawdopodobieństwo, że jakieś choroby przenoszą – mówi dr Tumula.
Koty przenosić mogą np. toksoplazmozę. Wywołuje ją pierwotniak zwany Toxoplasma gondii. Jest to pasożyt kotów, które zjadły zakażone myszy. Człowiek może się zarazić przez bezpośredni kontakt z chorym zwierzęciem. Pasożyty znajdują się we krwi, więc u zakażonych kobiet w ciąży może dojść do zakażenia płodu. Przedostają się też do mięśni, gdzie pozostają zakaźne przez wiele lat. Objawy (m. in. powiększenie węzłów chłonnych, gorączka, ból gardła, niewielka wysypka, zmęczenie) mogą wystąpić po 5–20 dniach od kontaktu z zakażonymi kocimi odchodami. Dzikie koty to także źródło toksokarozy, szczególnie niebezpiecznej dla dzieci choroby. Przenosi się przez odzwierzęce odchody, a przy uogólnionej intensywnej inwazji larw u dziecka pojawia się wysoka temperatura (powyżej 39°C), osłabienie, leukocytoza oraz wysoka eozynofilia, powiększenie wątroby oraz hipergammaglobulinemia (wzrost stężenia immunoglobulin klasy IgG, IgM, IgE). Zaatakowanie tego narządu (wątroby) prowadzi czasem do dolegliwości dyspeptycznych (nudności, pobolewania w okolicy wątroby). – Należy zwracać szczególną uwagę na kontakt z kotami, które nie były przebadane. Ich odchody i fekalia mogą być źródłem chorób, mogą przenosić grzybicę, a sama obecność tak sporego skupiska tych zwierząt może być utrapieniem dla alergików – zaznacza weterynarz Anna Tumula.
(mark)