Horror w Radziejowie
PIŁKA NOŻNA – A klasa.
Mecz w Radziejowie zapowiadał się na bardzo atrakcyjne widowisko piłkarskie patrząc na wyniki, jakie obydwa zespoły osiągały w wiosennej rundzie rozrywek. Emocji nie zabrakło w czasie meczu, a nadmierne, bardzo niezdrowe panowały jeszcze bardzo długo po ostatnim gwizdku sędziego. Niestety piłkarze, trener oraz cała reszta ekipy gości zachowała się po meczu w sposób skandaliczny, co znacznie umniejsza notę, jaką drużynie Borowika można przyznać za wcześniejszą piłkarską postawę w tym meczu...
Borowik Szczejkowice na boisku w Radziejowie udowodnił, że jest jedną z lepszych drużyn rundy wiosennej na A–klasowych boiskach. W 17. minucie piłkarze Borowika udokumentowali swoją przewagę. Piękną bramkę zdobył Mateusz Biela, piłka zanim znalazła się w siatce odbiła się jeszcze od poprzeczki. W 24. minucie strata piłki w środku pola spowodowała zagrożenie dla bramki MKS. Wydawało się, że kontratak gości stracił już tempo, ale piłka trafiła pod nogi Arkadiusza Grzyba, który wymanewrował obrońców i strzelił w światło bramki. Dyczka sparował piłkę, lecz uderzenie było na tyle silne, że futbolówka wtoczyła się do bramki.
Druga połowa meczu zmieniła nieco obraz gry. Goście ograniczyli się do kontrataków i nie grali już tak agresywnie jak w pierwszej połowie. Przez to MKS osiągnął przewagę, czego efektem była bramka zdobyta w 51. minucie po składnej akcji z lewego skrzydła. Wałach idealnie obsłużył Głoda, który pewnym strzałem zdobył kontaktowego gola. Wydawało się, że gospodarze są w stanie odmienić losy meczu, tymczasem w 71. minucie z lewej strony boiska zawodnicy Szczejkowic wykonywali rzut z autu. Składna akcja przyniosła dość nieoczekiwanego w tym momencie gola, a jego autorem był ponownie Grzyb. Ta bramka nie załamała jednak miejscowych zawodników, którzy w 79. minucie mieli rzut rożny. Błanik idealnie dośrodkował piłkę na głowę Halszki, a ten pewnym strzałem w okienko zmienił wynik na 2:3. Wydawało się, że MKS może jeszcze doprowadzić do wyrównania, jednakże w 89. minucie to Borowik zdobył czwartą bramkę. Piłkarze MKS 32 Radziejów–Popielów udowodnili po raz kolejny, że grają jednak do końca. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry na listę strzelców wpisał się Remigiusz Wróblewski. W 94. minucie w odległości 20 m od bramki Szczejkowic faulowany był Marek Kałan, który w końcówce porzucił pozycję stopera i przesunął się do ofensywy. Do rzutu wolnego podszedł Wróblewski i popisał się perfekcyjnym strzałem, po którym piłka wylądowała w narożniku bramki. Po chwili arbiter zakończył spotkanie.
Po tym meczu Borowik jest 14. w tabeli a Radziejów 6.
(kj)
MKS 32 Radziejów-Popielów - LKS Borowik Szczejkowice 4:4
Bramki: Artur Głód (51.), Dariusz Halszka (79.), Remigiusz Wróblewski (91., 93.) – Mateusz Biela (17.), Arkadiusz Grzyb (24., 71.), Łukasz Barczyk (89.)
Radziejów–Popielów: Jerzy Dyczka, Kamil Gawlyta, Marek Kałan, Sebastian Wiśniewski, Marek Fijoł, Sebastian Urbaś, Łukasz Błanik (83. Wojciech Mika), Dawid Wałach, Dariusz Halszka, Artur Głód, Remigiusz Wróblewski. Rezerwa: Krzysztof Jurczyk, Mateusz Piechaczek, Karol Holewa.
Szczejkowice: Jacek Moskwa, Marcin Kielbratowski, Mateusz Łyżwa, Łukasz Barczyk, Paweł Seretiuk, Dawid Buchalik, Mateusz Biela (65. Rafał Krupa), Paweł Jakubowski (90. Dariusz Buchalik), Mateusz Krawczyk, Arkadiusz Grzyb, Sebastian Michalski.
PO MECZU POWIEDZIAŁ:
Krzysztof Jurczyk, II trener MKS: Trzeba pochwalić zespół Borowika, gdyż postawił naszej drużynie jak dotąd najtrudniejsze warunki gry. Pierwsza połowa to dominacja gości, w drugiej to MKS rządził na boisku jednak Szczejkowice nadal zdobywały bramki, tę na 2:4 przed samym końcem meczu. Nikt już chyba nie liczył, że cokolwiek może się zmienić, ale dwie bramki Wróblewskiego w doliczonym czasie przyniosły remis, z którego w tych okolicznościach należy się cieszyć.