Co przyniosą zmiany w CRIS?
W zarządzie Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych w Rybniku zaszły znaczące zmiany personalne. Z funkcji prezesa zrezygnował po 11 latach Lech Kowalski. O to, co teraz zmieni się w organizacji pomagającej stowarzyszeniom i mieszkańcom we wprowadzaniu w życie lokalnych pomysłów pytamy nowego prezesa Piotra Masłowskiego.
Szymon Kamczyk: – Jak po ostatnim posiedzeniu zmienił się wasz zarząd?
Piotr Masłowski: – Po jedenastu latach Lech zrezygnował ze swojej funkcji. O powody trzeba by pytać jego samego, ale nie ma co ukrywać, że na prezesie ciąży finansowa odpowiedzialność za działanie organizacji, tak jak na reszcie zarządu. W ubiegłym roku podpisane przez CRIS umowy opiewały na 7 mln zł, więc nie są to małe pieniądze, a w tym roku może to nawet sięgnąć 10 mln. Lech nie pracował na stałe w CRIS, to raczej była dla niego pasja, hobby. Zajmowanie się czymś takim z doskoku i przyjmowanie za to odpowiedzialności może budzić pewne obawy. To i tak cud, że Lech do tej pory się tym zajmował. Ta instytucja przez lata się rozwinęła. Dziś bardziej opiera się na administrowaniu dużymi projektami. Długo było tak, że zarząd był mieszany, skupiając ludzi czynnych zawodowo w stowarzyszeniu oraz tych patrzących z zewnątrz. Świeżo wybrany zarząd w całości składa się z pracowników i to jest dla nas novum. Daliśmy sobie rok. Po roku solidarnie złożymy dymisję i sprawdzimy czy nasze działania się sprawdziły. Oprócz Lecha Kowalskiego zrezygnowała też druga członkini zarządu niezwiązana zawodowo z CRIS Krystyna Pawleta. Na wolne miejsce do zarządu weszły Anna Cebula i Sonia Lenarczyk. Janusz Piechoczek i Izabela Kaznowska pozostali na stanowiskach, a wyborem ogółu walnego zebrania prezesem zostałem ja.
Czy to wiąże się ze zmianami w funkcjonowaniu CRIS?
Tak. Członek zarządu nie może pobierać wynagrodzenia w stowarzyszeniu za to, że jest członkiem zarządu. W moim przypadku łączenie funkcji prezesa ze stanowiskiem dyrektora zarządzającego byłoby obchodzeniem prawa. Musimy znaleźć nową formułę zarządzania. Mam się zająć bardziej planowaniem strategicznym, znajdowaniem obszarów działalności i pozyskiwania środków. Zresztą zdecydowanie wolę to robić niż siedzieć w papierach. W tej kwestii te zmiany mnie cieszą.
Czy są obawy, że zabraknie środków na finansowanie inicjatyw społecznych?
Takie obawy są, bo większość naszych przychodów to środki Europejskiego Funduszu Społecznego. CRIS w żaden sposób obecnie nie korzysta ze środków miejskich. Nie startujemy w miejskich akcjach grantowych. Do niedawna wprawdzie wynajmowaliśmy pomieszczenia w miejskim lokalu, ale płaciliśmy stawki komercyjne. Stąd właśnie nasza przeprowadzka na lepsze. Nasze przychody ze sprzedaży i innych akcji grantowych to ok. 30 procent. Kończy się unijny budżet i jest to dla nas niepokój. CRIS zatrudnia w Rybniku, Bielsku-Białej i Częstochowie ponad 20 osób. To już duża struktura i nie ma żadnej gwarancji, że uda się wszystkich utrzymać. Na szczęście mamy wygrane projekty, które kończą się w połowie roku 2015, co pozwoli nam przetrwać w razie najgorszego scenariusza. Nie powinno być jednak tak źle, bo już niejako odnajdujemy się w nowym okresie programowania UE. Śledzimy to na bieżąco i wiemy jakie są plany. Stale rozmawiamy też z samorządami, które są zainteresowane naszym wsparciem, głównie w zakresie rewitalizacji. To w nowym budżecie UE będzie kluczowe. Zaczyna się w Polsce myśleć o tym, że samo odnowienie obiektu nie wystarczy, aby go ożywić. Trzeba go też wypełnić działaniem.Niestety zauważamy też, że do mieszkańców nie do końca dociera to co robimy i jaki ma to sens. Przeszkoliliśmy ogromną ilość osób, czego koszty należy liczyć w milionach, są także wartości materialne np. place zabaw, szafki w szkołach. Różne tego typu rzeczy również pozostają po naszych projektach.
Czy ma to jakiś związek z twoją działalnością polityczną?
Nie ukrywam, że wszystkie wartości materialne i ludzie, którym udało się pomóc, nabrały dodatkowego znaczenia ze względu na moje zamierzenia wyborcze. Nie ukrywam tego. Również to, że działanie nowego zarządu CRISu zaplanowano na rok ma z tym związek. Zobaczymy jak potoczy się kampania wyborcza w przyszłym roku.
Co teraz macie w planach?
Na przełomie sierpnia i września przeprowadzimy nabór wniosków na spółdzielnie socjalne. To będzie robić nasz partner Żorskie Centrum Organizacji Pozarządowych w projekcie zarządzanym przez CRIS. Musimy znaleźć co najmniej cztery grupy osób zainteresowane założeniem spółdzielni socjalnych. Trzy z nich dostaną dotację po 100 tys. zł i wsparcie pomostowe do funkcjonowania na rok. To doskonała okazja uzyskania środków dla osób, które chcą we współpracy np. ze znajomymi założyć działalność gospodarczą. Poza tym stale doradzamy stowarzyszeniom i fundacjom w funkcjonowaniu. Latem będziemy też silnie angażować się w budżet obywatelski w Rybniku, bo jest to perfekcyjne narzędzie do mobilizacji mieszkańców. W ten sposób łatwo pokazać, że można coś zrealizować, mieć realny wpływ na najbliższe otoczenie.