Wakacje dla czerwioneckich radnych
Pracowita była ostatnia sesja rady miejskiej w Czerwionce-Leszczynach. Rajcy klepnęli 21 uchwał i rozpoczęli wakacje
CZERWIONKA-LESZCZYNY. Do połowy sierpnia czerwioneccy rajcy będą odpoczywali od sprawozdań, uchwał, debat i dyskusji. Na ostatniej sesji, z końcem czerwca samorządowcy zakasali rękawy, a efektem tego było podjęcie aż 21 uchwał, w tym tej najważniejszej – udzielenia absolutorium burmistrzowi Wiesławowi Janiszewskiemu. Kolejny raz z rzędu na sesji stanął temat remontu dróg w gminie, a konkretnie wysokości środków finansowych jakie są na nie przeznaczane. Samorządowcy dowiedzieli się też o inicjatywie mającej zmienić Dębieńsko z dzielnicy w sołectwo.
Za mało na remonty dróg
Przy okazji przedstawiania sprawozdań komisji branżowych rady, raz za razem padały wnioski o zwiększenie w przyszłorocznym budżecie gminy nakładów dotyczących remontów dróg. O zabezpieczenie większych środków finansowych na odtworzenie nawierzchni dróg gminnych uszkodzonych po zimie w imieniu klubu radnych Ruchu Rozwoju Gminy i Wspólnota Śląska „Ciosek” Ruchu Autonomii Śląska zaapelował jego szef Bernard Strzoda. Radny Stanisław Breza z kolei stwierdził, by konstruując budżet 2014 rok na remonty i naprawę dróg przeznaczyć minimum 2 proc. budżetu. – Cieszę się, że są w gminie realizowane duże inwestycje, ale nie wszyscy z nich korzystają, a po drogach i chodnikach poruszamy się wszyscy – oznajmił. Jak dodał na drogi gmina wydaje z budżetu rocznie środki rzędu 2–4 proc. – Nie można jednak robić remontów skokowo – jednego roku więcej, a w drugim mniej. Schodząc poniżej 2 proc. wydatków budżetowych na remonty dróg, nie idziemy do przodu, ale się cofamy – przekonywał rajca. Wywołany do odpowiedzi burmistrz Janiszewski przypomniał, że w przeciągu ostatnich trzech lat najwięcej pieniędzy z budżetu na drogowe remonty gmina wydała w 2010 roku, jednak zaciągnięty został na to kredyt. – Dzisiaj, zakładając, że 1 km drogi to koszt 1 mln zł, niestety nie ma możliwości finansowania remontów wszystkich dróg gminnych, a w całej gminie mamy dróg szutrowych około 120 km. Gdybyśmy chcieli je zrobić zabrakłoby nam budżetu – wyjaśnił włodarz Czerwionki-Leszczyn. Jak dodał, gmina dokłada też pieniądze do wspólnych inwestycji drogowych z powiatem oraz województwem. – Gmina jest na tyle hojna, że w remontach wspiera powiat przeznaczając pieniądze na chodniki – stwierdził.
Będzie referendum
Po kilku miesiącach na forum publiczne wrócił temat czy Dębieńsko ma dalej funkcjonować jako dzielnica czy sołectwo. Sprawę, na czerwcowej sesji poruszył radny Bogdan Knopik. – Dwa lata temu zadałem pytanie „Czy ty też chcesz zostać mieszkańcem sołectwa Dębieńsko”? Dzisiaj w obecności radnych, władz gminy i mediów podejmuję temat czy przywrócić Dębieńsku tożsamość sołectwa – oznajmił. Rajca poinformował, że powstała już grupa inicjatywna dla wprowadzenia tego planu w życie. Obecnie przygotowuje ona merytoryczną analizę kosztów i korzyści z tej zmiany. – Uważam, że trzeba ten krok zrobić. W tym temacie będziemy rozmawiać tylko raz. Zostanie przygotowana przez grupę inicjatywną informacja i przekazana mieszkańcom, którzy zdecydują czy chcą sołectwa, czy nie – wyjaśnił Bogdan Knopik. Wystąpienie radnego wzbudziło zdziwienie obecnego na sali przewodniczącego zarządu dzielnicy Dębieńsko Adama Malika, który stwierdził, że o zamiarach i powołaniu grupy inicjatywnej dowiedział się po raz pierwszy na tej sesji. Przewodniczący dopytywał się też o formę przeprowadzenia zmian. – Zabrałem głos, bo rok temu pan Knopik powiedział, że nie trzeba robić referendum, a można to przeprowadzić uchwałą rady miejskiej – oznajmił Adam Malik. Dodał, że nie torpeduje wniosku, ale wręcz przeciwnie – zgłasza chęć uczestnictwa w pracach zespołu inicjatywnego. Bogdan Knopik wyjaśnił, że pracująca nad analizami grupa zwróci się do zespołu prawnego o wydanie opinii co należy zrobić, żeby zmienić dzielnicę w sołectwo. Dyskusja między panami trwałaby pewnie dłużej gdyby nie wystąpienie Alojzego Wańka, który przypomniał, że po to mieszkańcy wybrali radnych w dzielnicy, by m.in. w takich sprawach kontaktowali się z nimi oraz władzami. – I dzisiaj nie byłoby tej wymiany zdań – oznajmił. Z kolei przewodniczący rady miejskiej Marek Profaska poinformował, że decyzję w sprawie podejmą mieszkańcy Dębieńska w referendum. – Zmianę można przeprowadzić uchwałą rady, jednak referendum jest najbardziej odpowiednią formą, aby jak najwięcej mieszkańców mogło się wypowiedzieć. Zanim do tego dojdzie, trzeba zrobić bardzo dokładne analizy czy mieszkańcom ta zmiana się opłaci, czy jest sens ją przeprowadzać, jakie będą koszty i jakie straty. Dopiero mając pełną wiedzę w tym temacie możemy myśleć o przeprowadzeniu referendum – tłumaczył szef rady. Również burmistrz Wiesław Janiszewski podkreślił, że w tej kwestii w grę wchodzić może tylko i wyłącznie referendum. – Nie wyobrażam sobie, żeby w tym temacie decyzję podejmowała rada bez udziału mieszkańców – zapewnił gospodarz Czerwionki-Leszczyn. Całkowicie atmosferę rozładował radny Waldemar Mitura prosząc o głos. I kiedy wszyscy przygotowali się na frontalny atak rajcy ten ze stoickim spokojem oznajmił – Życzę wszystkim miłych wakacji i mam tylko jedno pytanie. Dlaczego nie było dzisiaj paluszków? Sala gruchnęła śmiechem, a przewodniczący Profaska próbując zachować powagę stwierdził – Bo… myślę panie radny, że trzeba się odchudzać.
(MS)