Radny Musioł o rezygnacji: Przepraszam wyborców
23 października klub radnych Platformy Obywatelskiej w rybnickiej radzie miasta uszczuplił się o jednego członka. Szymon Musioł zrezygnował z mandatu ze względów osobistych.
– Ta decyzja była bardzo dokładnie przemyślana – mówi Musioł. Z polityką lokalną związany jest odkąd pamięta. Chciał zasiadać w radzie dzielnicy jeszcze za czasów, gdy ze względu na wiek nie mógł tego robić. – Wilka ciągnie do lasu – mówi z uśmiechem. – Jednak w obecnej sytuacji muszę się wycofać z życia politycznego – dodaje.
Po pierwsze zdrowie
– Chciałbym podziękować wszystkim, z którymi zetknąłem się podczas mojej pracy w radzie miasta i radzie dzielnicy – mówi Musioł. Rezygnuje bowiem nie tylko z mandatu radnego miejskiego, ale także z działalności w radzie dzielnicy. – Chciałbym też przeprosić. Wszystkich tych, którzy poczuli się moją decyzją dotknięci; wyborców, którzy mi zaufali. Jednak po co miałbym to ciągnąć? Pobierałbym dietę, a nie mógłbym być obecny na obradach. Są pewnie ludzie, którzy tak robią, ale to nie w moim stylu – mówi.
Domysłów, co do prawdziwych powodów rezygnacji Musioła, było wiele. Jedni dopatrywali się w tym decyzji politycznej, inni presji kolegów z klubu, którzy na miejscu Musioła widzieliby kogoś innego. – Tutaj nie ma żadnej presji kolegów, żadnego mobbingu. Chciałbym, by powody mojej rezygnacji pozostały tajemnicą – komentuje sam zainteresowany. Gdy pytamy o to, czy za decyzją nie stoją względy zdrowotne (radny jeszcze przed wakacjami skarżył się na swój stan, zapowiadał, że urlop poświęci przede wszystkim na wypoczynek i odbudowę zdrowia), nie dementuje: – Zdrowie było jednym z głównych powodów mojej rezygnacji, choć tych czynników było więcej – dodaje.
Godny następca
Miejsce Szymona Musioła zajmie w radzie Łukasz Kłosek, dyrektor biura poselskiego Marka Krząkały. 30-latek, żonaty, ma rocznego synka, Pawła. Mieszka w Boguszowicach Starych. – Z jednej strony jest nam wszystkim smutno, bo odchodzi z rady ktoś wartościowy, człowiek zaangażowany w działalność nie tylko polityczną, ale też społeczną – mówi szef klubu PO Piotr Kuczera. – Z drugiej jednak cieszymy się, że miejsce zajmuje godny następca, doświadczony i równie wyczulone na lokalne problemy. – dodaje.
Sam Kłosek cieszy się na nowe wyzwania, choć zaznacza, że wiele nauki przed nim. – Na pewno będę się starał dobrze reprezentować dzielnicę. Teraz w radzie będzie trzech radnych z Boguszowic, z Janem Murą znam się bardzo dobrze, współpracowaliśmy wielokrotnie. Anna Gruszka jest dla mnie zagadką. Choć jest to kwestia „polityczna”, z racji różnych ugrupować (Gruszka jest z PiS – dop.red.), myślę, że w kwestiach samorządu na pewno znajdziemy wspólny język – mówi. Kłosek będzie chciał zasiadać w dwóch (a nie wzorem odchodzącego kolegi – trzech) komisjach – samorządu i bezpieczeństwa oraz działalności gospodarczej. – To jednak jeszcze nic pewnego, wszystkiego zapewne dowiem się na pierwszym posiedzeniu rady – mówi nowy radny. A dla Kłoska pierwsze okaże się posiedzenie listopadowe. Miesiąc więc klub PO radził będzie sobie w komisjach bez jednego głosu. Moment jest trudny, gdyż rozpoczynają się rozmowy na temat przyszłorocznego budżetu, a jak uczy doświadczenie w tej kwestii każdy głos się liczy.
(mark)