Kolejny fantastyczny mecz Volleya
SIATKÓWKA – II liga.
Rybniccy siatkarze wygrali dziewiąty mecz z rzędu. W ostatnich ośmiu nie stracili nawet seta. Po zeszłotygodniowym zwycięstwie nad bardzo silną ekipą z Zawiercia, w sobotę 11 stycznia podopieczni Wojciecha Kasperskiego podejmowali, trzecią drużynę ligowej tabeli,
AZS Politechnikę Opolską. Ani przez chwilę nie podlegało dyskusji kto w tym meczu jest lepszy. Volley wygrał 3:0, prezentując momentami grę na bardzo wysokim poziomie.
W pierwszym secie goście wyszli na prowadzenie 4:1. Wyrównana walka trwała do stanu 15:15. Chwilę później dzięki skutecznym zagrywkom Boreckiego, rybniczanie wyszli na prowadzenie. Ostatnia wymiana inauguracyjnego seta pokazała, kto bardziej chce wygrać to spotkanie. Po bardzo długiej akcji rybniczanie zdobyli 25 punkt, demonstrując niesamowitą waleczność i sportowy charakter. Ostatecznie wygrali tę partię do 21.
Druga rozpoczęła się od dobrych zagrywek Podleśnego i prowadzenia miejscowych 2:0. Potem do głosu doszli opolanie. Prowadzili nawet 11:7. Podobnie jak w secie pierwszym, Volley doprowadził do remisu 15:15 i od tego momentu panował na parkiecie. Siatkarzy Volleya nie zdeprymował nawet koszmarny błąd sędziów, którzy odgwizdali aut, w momencie gdy piłka, po ich ataku, odbiła się dobre pół metra przed końcową linią boiska.
Trzeci, i jak się później okazało, ostatni set ponownie należał do zawodników Kasperskiego. Tym razem równo było tylko do stanu 9:9. Potem Volley rozbił swoich rywali, wygrywając do 16.
Rybniccy siatkarze ewidentnie są w gazie. Grają na luzie, wykorzystują wszystkie kontry i nie ma dla nich straconych piłek. Oby tak było również w fazie play off i późniejszych turniejach, w których Volley będzie walczył o awans do I ligi.
Marek Pietras
TS Volley Rybnik - AZS Politechnika Opolska 3:0 (25:21, 25:20, 25:16)
Volley: Noga, Lipiec, Terlecki, Borecki, Podleśny, Taterka, Stajer, Warda, Niestrój, Barciak, Łata.
AZS: Kowalczyk, Sachnik, Pizuński, Fijałek, Raca, Łucki, Gibek, Frąc, Swodczyk, Jarzembowicz, Kowalewski, Kieszek.
Trzy pytania do…
Arkadiusz Terlecki, kapitan Volleya Rybnik
Marek Pietras: Wydaje się, że jesteście obecnie w strasznym „gazie”?
Arkadiusz Terlecki: Gramy na luzie i to daje znakomite efekty. Czujemy się pewnie na parkiecie, znamy swoją wartość. To wszystko często przekłada się na wyniki. Tak jak mówię – bardzo ważny jest luz, brak presji – wtedy można pokazać prawie 100 proc. swoich możliwości.
Mecz z Opolem był drugim kolejnym, w którym graliście z groźnym rywalem i przewyższacie swoich rywali cechami wolicjonalnymi. To chyba nie przypadek.
Bardzo starannie przygotowujemy się do każdego meczu. Wiadomo jednak, że czym trudniejszy rywal tym koncentracja jest większa. Każdy mobilizuje się tak, aby dać drużynie maksymalnie dużo. To przekłada się na dobrą grę i zwycięstwa, z czego bardzo się cieszymy.
Dobre wyniki budują atmosferę. U was musi ona być więc znakomita?
Oczywiście, że tak jest. Gdy się wygrywa to wszystko jest fajnie. Nie widzi się złych rzeczy, które przy przegrywaniu, mogłyby stanowić jakiś tam problem. Nie pozostaje nam nic innego, jak cieszyć się z takiego stanu rzeczy.