Bramkarz musi być mocny mentalnie
PIŁKA NOŻNA – Wywiad
Z Piotrem Czopem, trenerem bramkarzy Energetyka ROW Rybnik rozmawiamy m.in. o jego piłkarskiej karierze, pracy w największych niemieckich klubach oraz rybnickich golkiperach.
Kuba Pochwyt: Obecnie pracuje pan jako trener bramkarzy, ale jest to konsekwencją tego, że wcześniej był pan zawodowym sportowcem. Bramki jakich klubów strzegł Piotr Czop w czasie swojej kariery?
Piotr Czop: Jestem wychowankiem Górnika Zabrze. W tym klubie grałem od trampkarza aż do wieku seniora. W wieku 19 lat podpisałem w Górniku swój pierwszy profesjonalny kontrakt. Grałem tam do sezonu 1984/1985, w którym zdobyliśmy tytuł mistrza Polski. W tym zespole grali tacy zawodnicy jak: Andrzej Iwan, Jan Urban czy Ryszard Komornicki. W Górniku byłem jednak raczej zmiennikiem. To się zmieniło, kiedy przeszedłem do drugoligowej Odry Wodzisław. Tam byłem już pierwszym bramkarzem i rozegrałem około 90 ligowych meczów. Później wyjechałem do Niemiec. Trenowałem we Freiburgu, który grał w drugiej lidze. Nawet podpisano już ze mną wstępną umowę, ale ze względów rodzinnych zrezygnowałem z gry w tym zespole. Wtedy też zakończyłem karierę. Miałem wówczas 33 lata.
A jak to się stało, że został pan trenerem?
Zacząłem właśnie w Niemczech. Pracowałem w kilku znaczących ośrodkach. Szkoliłem młody narybek w akademii Marcela Raducanu przy Borussii Dortmund, trenowałem juniorów w Schalke, pracowałem też w akademii w Bochum. Prowadziłem też treningi dla najbardziej uzdolnionych bramkarzy z Westfalii, a organizował je niemiecki związek piłki nożnej. Tęskniłem jednak za Polską i dlatego wróciłem do kraju.
Miał pan okazję trenować z wieloma bramkarzami. Z którym pracowało się najlepiej?
Najlepszy bramkarz z jakim do tej pory pracowałem był bezapelacyjnie Arek Onyszko. To golkiper kompletny pod każdym względem. Był świetnie przygotowany fizycznie, motorycznie i psychicznie. Miałem też przyjemność pracowania z takimi bramkarzami jak Adam Stachowiak, Michał Buchalik czy Maciej Gostomski.
Ostatnimi czasy Polska słynie z bardzo dobrych bramkarzy. Jak to można wytłumaczyć?
Mamy po prostu wielu bardzo dobrych trenerów bramkarzy, którzy potrafią w odpowiedni sposób szkolić młode talenty. A takich jest u nas naprawdę dużo. I to cała tajemnica.
Którego z golkiperów ceni pan najbardziej?
Uważam, że dobrym materiałem na klasowego bramkarza jest Wojtek Szczęsny. Jeśli nadal będzie się rozwijał, to przez wiele lat będziemy mieli z niego pociechę. Wśród zagranicznych golkiperów bardzo cenię Ikera Casillasa.
Jakie cechy powinien posiadać sportowiec, aby mógł zostać dobrym bramkarzem?
Oprócz odpowiedniego przygotowania fizycznego musi być bardzo mocny psychicznie. Ta pozycja wiąże się z dużą odpowiedzialnością bo każdy błąd, nawet najmniejszy, może się wiązać z utratą bramki. Dlatego uważam, że bardzo ważne jest to, aby być mocnym mentalnie.
W Rybniku pracował pan ostatnio z Danielem Kajzerem i Marcinem Skrzeszewskim. Co można powiedzieć o tych zawodnikach?
To młodzi bramkarze o dużym talencie. Jednak, aby coś osiągnąć, muszą wykonać jeszcze dużo systematycznej pracy. Muszą też pamiętać, że sam trening to tylko jedna z części ich życia sportowego. Inna to odpowiednie przygotowanie mentalne, nad czym również muszą pracować.
Nowym bramkarzem w klubie jest Czech Antonin Buczek. Czy to on zostanie golkiperem numer jeden w drużynie?
Nie chciałbym odkrywać kart na kilka dni przed pierwszym meczem. Ale Buczka sprowadziliśmy po to, aby w sytuacji w jakiej się znajdujemy – walka o pozostanie w pierwszej lidze – mieć doświadczonego bramkarza. Młodzi golkiperzy, których mamy w kadrze, są na dorobku. Ale teraz, kiedy mamy do zrealizowania trudny cel, wzięliśmy doświadczonego bramkarza, aby mieć w defensywie pewność i więcej spokoju w bramce. Bo praktycznie od tego zaczyna się budowanie składu. Nie znaczy to jednak, że skreślamy młodych. Teraz po prostu zwiększyła się rywalizacja.
Co zrobić, by Energetyk ROW Rybnik utrzymał się w pierwszej lidze?
Grać mądrze, wykonywać założenia taktyczne, które sobie wcześniej w naszym sztabie ustalamy i konsekwentnie to realizować. A także oczywiście ciężko pracować na treningach.