Emocje były, punktów brak. ŻKS znów przegrywa
ŻUŻEL – I liga.
Rybniccy żużlowcy po dwóch, wysokich porażkach wyjazdowych chcieli odzyskać zaufanie kibiców, wygrywając na własnym torze z GKM Grudziądz.
Zadanie wydawał się bardzo trudne, patrząc na skład ekipy GKM, ale nie niemożliwe. Podopieczni Jana Grabowskiego, aby jak najlepiej przygotować się do spotkania, większość soboty, czyli dnia poprzedzającego mecz, spędzili na stadionie – trenując i przygotowując sprzęt. Na treningu pojawił się także Chris Harris, który jednak ostatecznie nie znalazł uznania w oczach trenera i wrócił do Anglii. Swoją szanse wykorzystał Lewis Bridger. Anglik wskoczył na miejsce Romana Chromika, który był awizowany w składzie na mecz przeciwko Grudziądzowi.
Od pierwszych biegów jasne stało się, że spotkanie na torze przy ul. Gliwickiej będzie bardzo wyrównane. Po czterech gonitwach było 12:12, po dziesięciu 30:30. W końcówce lepiej zaczęli prezentować się przyjezdni. Wygrali dwa biegi po 4:2 i w 13. gonitwie mogli rozstrzygnąć całą rywalizację. Para Dolny, Ułamek wyszła spod taśmy dużo lepiej niż Bridger i Szczepaniak. Jednak Dolny wpadł w koleinę i dodatkowo zablokował Ułamka. To wykorzystali rybniczanie, który odjechali swoim rywalom i pewnie wygrali 5:1. Przed biegami nominowanymi był więc ponownie remis. 14. bieg zakończył się remisem i o końcowym wyniku decydowała ostatnia gonitwa. Tę na swoją korzyść rozstrzygnęli goście i to oni cieszyli się ze zdobycie dwóch punktów.
Wśród rybniczan kolejny raz zawiódł Stachyra. Problemy w początkowej fazie meczu miał Szczepaniak, słabą końcówkę zanotował natomiast Czałow. Gdy do tego dodamy jeżdżącego w kratkę Northa, trudno dziwić się, że ŻKS przegrał trzeci raz z rzędu.
Za dwa tygodnie rybniczanie jadą do Daugavpils. Wydaje się, że bez wzmocnień, trudno będzie o nawiązanie walki z Łotyszami.
Marek Pietras
PO MECZU POWIEDZIELI:
Jan Grabowski, trener ŻKS ROW: Tak naprawdę nie mam nic na usprawiedliwienie tej porażki. Uważam, że wystawiłem optymalny skład. Posunięcie z Lewisem Bridgerem okazało się trafione. Zawiódł natomiast Stachyra. Rybnicki tor, który powinien być naszym sprzymierzeńcem – też nim nie jest. Mamy dwa tygodnie do kolejnego spotkanie i zrobimy wszystko, aby prezentować się lepiej. Na pewno będzie spotkanie z zawodnikami. Będziemy z nimi rozmawiać, pytać czego od nas oczekują.
Michał Szczepaniak, zawodnik ŻKS ROW: Można powiedzieć, że do zwycięstwa było blisko i daleko. Szkoda punktów. Wszyscy wiemy, że u siebie nie powinniśmy przegrywać. Dlatego ta porażka boli. O ile można wkalkulować przegrane na wyjazdach, chociaż nie tak wysoko jak ostatnio, to strata punktów na swoim torze jest przykra. Dziś, na początku miałem problemy z przełożeniami, potem było coraz lepiej.
Lewis Bridger, zawodnik ŻKS ROW: Zaczynając sezon miałem problemy z silnikiem. W zeszłym roku pobiłem w Rybniku rekord toru, wygrywałem wyścigi. Wiedziałem, ze muszę tutaj wrócić i robić to samo, ale wszystko się zmieniło i nie jestem do końca pewny, co się stało. Na ten mecz przywiozłem silnik, na którym jeżdżę w Anglii, ćwiczyłem na nim wczoraj. Po dzisiejszym spotkaniu mogę powiedzieć, że chyba udało się ustalić, co było przyczyną słabszych, wcześniejszych występów.
ŻKS ROW Rybnik - GKM Grudziądz 44:46
GKM: 1. Rafał Okoniewski - 11+1 (3,2,2*,3,1), 2. Andriej Karpow - 9 (0,0,3,3,3), 3. Norbert Kościuch - 5 (1,1,2,1), 4. Daniel Jeleniewski - 3 (u,2,1,-), 5. Sebastian Ułamek - 7+1 (3,3,d,d,1*), 6. Marcin Nowak - 4 (3,0,1), 7. Patryk Dolny (gość) - 7+1 (0,2*,2,1,2)
ŻKS: 9. Michał Szczepaniak - 10+3 (1*,1*,3,2*,3), 10. Dawid Stachyra - 4 (2,2,d,d), 11. Ilja Czałow - 8+1 (2*,3,3,w,0), 12. Lewis Bridger - 10 (3,1,1,3,2), 13. Dakota North - 7 (1,3,1,2,0), 14. Kacper Woryna - 4 (2,w,2), 15. Marcin Bubel - 1+1 (1*,0,d)