Duchowe lekarstwo na wszystko
Kupisz, nie mając recepty.
Przyjaciółka zapytała kiedyś, czy to środki na uspokojenie… Coś w tym jest, skoro na opakowaniu „Frassatinum MAX”, duchowego lekarstwa, napisano, że „w górach wzmacnia, w pracy uspokaja, w życiu uświęca”. Nic nigdy nie uspokajało modlących się w potrzebie bardziej, niż różaniec, który znajduje się w tym maleńkim przypominającym paczkę tabletek pudełku.
Bł. Pier Giorgio Frassati różaniec nosił zawsze przy sobie, korzystał z niego w domu, w tramwaju, w górach. Nazywał go - „swoim testamentem”.
To lekarstwo stabilizuje nastrój, wycisza, gdy nie da się ujarzmić emocji. Odświeża także pamięć, bo przez modlitwę przypominamy sobie, ile dobrego zawdzięczamy Bogu. Wzmaga wreszcie naszą koncentrację, pozwala zdobyć się na refleksję, co w życiu ważne, a co można sobie odpuścić. Może nie zawsze działa od razu… Czasem w stosowaniu modlitwy potrzeba sporej wytrwałości. Ale skutkuje!
Monika Brosz, Gosia Słowińska