Piłkarski cud w Świerklanach
Kiedy po szesnastu jesiennych meczach czwartej ligi drużyna Fortecy miała na swoim koncie zaledwie 9 punktów, mało kto wierzył w utrzymanie. Zimą do klubu wrócił jednak trener Piotr Hauder, który sprowadził kilku nowych zawodników, a w serca pozostałych wlał nadzieje, że nie wszystko jeszcze stracone.
Połowa czerwca. Sobotnie popołudnie. Stadion Górnika w Pszowie. Ostatni mecz czwartoligowego sezonu. Gospodarze prowadzą 1:0 z Fortecą Świerklany, której do utrzymania potrzebny jest punkt. W 86. minucie do wyrównania doprowadza Maciej Wieczorek, co wywołuje euforię na ławce rezerwowych gości. Po końcowym gwizdku sędziego radość jest jeszcze większa. To, co wydawało się nierealne, stało się faktem. Drużyna Fortecy przez całą wiosnę wychodziła z dołu tabeli, by na niespełna 5 minut przed końcem sezonu zapewnić sobie pozostanie w gronie czwartoligowców. – Trzeba mieć takich zaangażowanych, oddanych i wierzących w sukces ludzi jakich ja mam w zespole. To wystarczy – mówi z dumą trener Piotr Hauder, pytany o receptę na piłkarski cud. Jego podopieczni w czternastu wiosennych meczach zdobyli 23 punkty i gdyby patrzeć tylko na rundę rewanżową, plasowaliby się w ścisłej czołówce ligi. – Zacząłem od tego, że musiałem znaleźć wspólny język z zarządem. Natomiast jeśli chodzi o zawodników to trzeba było pokazać im, że można powalczyć o utrzymanie, że trzeba w to wierzyć. Bo gdybym wszedł do szatni, a chłopcy widzieliby u mnie pewne wątpliwości, to nie wiem czy by się udało. Trzeba było też przewietrzyć skład. Wprowadzić mocniejsze ogniwa, usunąć te słabsze – wyjaśnia Hauder, który po sezonie 2012/2013 rozstał się z klubem. Jednak jak się później okazało, ta rozłąka trwała tylko pół roku. – Trener wrócił w bardzo trudnej sytuacji no i zrealizował cel, który sobie postawił. Zebrał ekipę, która dała radę – ocenia zawodnik Fortecy, Kamil Kuczok. – Podstawą do sukcesu była drużyna. U nas nie ma lidera, jeden walczy za drugiego. Pokazaliśmy to choćby w ostatnim meczu, gdzie długo przegrywaliśmy, ale doprowadziliśmy do wyrównania i ten punkt dał nam utrzymanie. Trzeba walczyć do końca – dodaje Kuczok, który należy do „starej gwardii”, czyli piłkarzy grających w klubie co najmniej od kilku sezonów. Zimą w Fortecy pojawiło się sporo nowych graczy, którzy także mocno przyczynili się do utrzymania. Wśród nich bracia Robert i Radosław Żbikowscy. – Przyszło dużo nowych chłopaków i po ciężkiej pracy jaką wykonaliśmy w zimie, osiągnęliśmy zamierzony cel. Daliśmy z siebie wszystko i czwarta liga nadal jest w Świerklanach. Trener Hauder przed każdym meczem pozytywnie nas nakręcał, a na każdym treningu była ostra walka o pierwszy skład – wspomina Robert, młodszy z braci. Teraz, kiedy emocje po wyjątkowo trudnym sezonie nieco opadły, przyszedł czas na krótki odpoczynek. Po nim powrót do treningów i meczów, bo w czwartej lidze runda jesienna sezonu 2014/2015 rusza 9 sierpnia. – Absolutnie nie chcemy, by powtórzyła się sytuacja z poprzedniej jesieni. A ja nie lubię stać w miejscu. Będziemy robić wszystko by wygrać pierwszy mecz, a później kolejny i kolejny – planuje trener Piotr Hauder. – Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie powalczymy o czołówkę. Wiosną pokazaliśmy, że mamy potencjał – dodaje Kamil Kuczok. Jednak zanim Forteca rozpocznie walkę o ligowe punkty, drużynę czekają solidne treningi oraz sparingi. Czwartoligowiec ze Świerklan ma w planach gry kontrolne z Rymerem Rybnik, Pasjonatem Dankowice, Dębem Gaszowice, Spójnią Landek i Concordią Knurów.
(kp)