Dać pacjentom chwilę radości
W rybnickim szpitalu psychiatrycznym odbyło się oficjalne otwarcie nowej Galerii Pod Wieżą i pomieszczeń, w których prowadzona będzie artoterapia.
– Przeniesienie jest spowodowane faktem, że budynki, w których znajdowały się pracownie dotychczas, były na tyle w złym stanie, że musieliśmy szukać innej lokalizacji. Dokonały się również zmiany osobowe. Pracownicy, którzy obecnie są odpowiedzialni za tę działkę, mają nowe pomysły i staramy się im pomóc, aby mogli je realizować – mówi Marek Ksol, zastępca dyrektor do spraw leczniczych w rybnickim szpitalu, który jest przekonany, że w szpitalu powstaje coś fajnego i potrzebnego. – Kontakt z szeroko rozumianą sztuka, to rodzaj terapii, który w psychiatrii jest już bardzo długo. Czasem jest tak, że pewne nasze uczucia, problemy trudno zdradzić w rozmowach z innymi, a poprzez sztukę, jesteśmy w stanie te emocje wyrazić. Żeby tak się działo, nie trzeba być artystą, mieć w tym kierunku specjalne zdolności. Każdy może, poprzez swoją ekspresją uczuć, pokazać rzeczy, które go bolą – twierdzi Marek Ksol.
Otworzyć się na innych
Opiekunem galerii, a także autorką nowych pomysłów, co do jej funkcjonowania jest Bogusława Jaworska-Zniszczoł. – Dotychczas było tak, że Galeria Pod Wieżą funkcjonowała trochę w sposób zamknięty, skupiając się na działalności w samym szpitalu. Naszym marzeniem jest wyjście na zewnątrz. Chcemy, aby galeria była otwarta dla wszystkich tych, którzy parają się sztuką. Żeby było to miejsce, gdzie uzyskają wsparcie emocjonalne, a jednocześnie będą się mogli się spotykać, tworzyć i wystawiać swoje prace – mówi opiekunka galerii. Tłumaczy również, że pierwszeństwo nadal będą miały osoby leczące się w szpitalu.
Podczas otwarcie nowej galerii, zaprezentowane zostały prace jednego z byłych pacjentów szpitala. – Te obrazy to dzieło osoby, która leczyła się psychiatrycznie, miała bardzo trudne życie. Choroba psychiczna to taki stan ducha, kiedy nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z problemami. Ten pan znalazł na to sposób. Swoje bolączki wyrzucał na płótno. Jego prace są mroczne, smutne, ale podkreślają istotę cierpienia psychicznego. Chodzę po oddziałach i namawiam pacjentów, aby skorzystali z możliwości, jakie dają nasze pracownie. Jeżeli to się udaje, to za każdym razem rozpoczyna się pewna nowa historia. Staramy się coś zrobić z tym talentem czy potrzebą tworzenia – opowiada Bogusława Jaworska-Zniszczoł, która jest przekonana, że sztuka to dla chorych psychicznie oaza spokoju i radości. – Człowiek cierpiący na chorobę psychiczną, ma problem ze znalezieniem radości. Są to osoby często wycofane i tak pogrążone w swoim świecie, że ten zewnętrzny jest dla nich nie do zaakceptowania. Sztuka pozwala takiemu człowiekowi po prostu się cieszyć, a jest to stan, który naprawdę osiągają bardzo rzadko. Tworzenie odbarcza ich do smutku. Bardzo mi zależy, żeby osoby przychodzące do nas, były szczęśliwe – dodaje opiekunka Galerii Pod Wieżą.
Zachować stary klimat
Oprócz galerii, nową lokalizację znalazła również artoterapia, gdzie prowadzony jest m.in. psychorysunek. Stare miejsce, w których odbywały się te zajęcia dotychczas, wg wielu, było magiczne. Czy nowe, może mieć podobny klimat? – Skoro nie mamy wyboru pomiędzy starym miejscem a nowym, to musimy zrobić wszystko, żeby odtworzyć atmosferę, którą znają pacjenci uczęszczający na zajęcia w latach poprzednich – mówi Danuta Musioł, instruktor artoterapii, na zajęciach której pojawiają się pacjenci, skierowani przez lekarzy i psychologów, pracujących na poszczególnych oddziałach. Miesięcznie jest ich ok. dwustu. Psychorysunek, to zajęcia zorganizowane. Uczestnicy dobierani są często wg jednostek chorobowych. Podczas takiej terapii proponuje się im temat, na który mają się wypowiedzieć. – Jest to np. temat: „Ja wśród ludzi”. Jeżeli ktoś narysuje siebie w centrum, a całe otoczenie to małe kropki, albo odwrotnie, wszyscy inni są w centrum, a pacjent siebie ustawia z tyłu, to można z takich obrazów wyciągnąć wnioski, które po przeanalizowaniu, pomagają w zrozumieniu pacjenta – twierdzi terapeutka i dodaje: – Niektóre rysunki, z odpowiednim opisem, trafiają do historii choroby pacjenta. Terapia, którą my prowadzimy, jest formą pomocy w leczeniu psychiatrycznym. Wspiera diagnozowanie pacjenta, ale nie stawia samodzielnie diagnoz – wyjaśnia Danuta Musioł, instruktor artoterapii.